Alicja Bachleda-Curuś w wielkiej tajemnicy przyleciała do Polski. Okazuje się, że aktorka walczy z poważną chorobą. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją endoskopowa operacja zatok przynosowych.
Mieszkającą za oceanem gwiazdę spotkaliśmy w jednej z krakowskich przychodni, gdzie zrobiła prześwietlenie zatok, a później weszła na konsultację do specjalisty. Alicja pokłada wielkie nadzieje, że w kraju uda się jej wyleczyć.
- W Stanach nie potrafili jej pomóc, nie potrafili postawić dobrej diagnozy. To właśnie główne z tych powodów Alicja przyjechała spróbować leczyć się w ojczyźnie - zdradza nasz informator. Po za tym nie bez znaczenia były koszty. W Stanach Alicja za taką operację musiałaby zapłacić co najmniej 10 tysięcy dolarów, czyli ok. 35 tys. zł.
W Polsce Alicja może poczekać na darmową operację lub zrobić ją prywatnie za 7 tys. zł. Nic dziwnego, że aktorka zdecydowała się na przyjazd do Krakowa. Tym bardziej że mogła się spotkać z ukochanymi rodzicami, którzy na pewno będą ją wspierać.