Alicja Bachleda-Curuś załatwiła ojcu przeszczep za 1,5 mln zł

Wieść o chorobie ojca spadła na Alicję jak grom z jasnego nieba. Aktorka, niewiele myśląc, rzuciła wszystko i przyleciała do Polski. Jako pierwsza z rodziny, w marcu tego roku, oddała swój szpik.

- Moje oczy zostały skierowane na ten problem, ponieważ dotknął on jedną z bliskich mi osób. Tata zawsze był obok mnie w ważnych momentach. Będę o niego walczyć - mówiła Alicja podczas konferencji fundacji DKMS, Bazy Dawców Komórek Macierzystych.

Jak dowiedział się "Super Express", aktorka jest w stałym kontakcie z tatą, który mieszka w Krakowie. W każ-dej chwili gotowa jest przylecieć z Los Angeles do Polski. Ale na razie za oceanem nie próżnuje. Zaangażowała się w poszukiwanie odpowiednich lekarzy i placówek do przeszczepu szpiku. I znalazła! Ponoć jest już odpowiedni dawca.

- Alicja jest bardzo zżyta z tatą. W końcu to on pomagał jej przez lata w karierze, wspierał ją finansowo, a nawet jako jedyny z rodziny zaakceptował jej związek z irlandzkim aktorem, lowelasem Colinem Farrellem (36 l.) - mówi nam przyjaciel rodziny.

Zresztą w pomoc dla taty aktorki zaangażowała się cała rodzina Bachledów-Curusiów. To jeden z najbogatszych na Podhalu i w Małopolsce rodów. Pan Tadeusz jest z wykształcenia geologiem i wiele lat spędził za granicą na placówkach naukowych. Jego majątek, który zainwestował w nieruchomości, wyceniany jest na 100 mln złotych.

Sama Alicja utrzymuje się głównie z alimentów na siebie i jej synka Henry'ego (3 l.), które mają wynosić 100 tys. zł.

Białaczkę można zwyciężyć

Białaczka to choroba nowotworowa układu krwiotwórczego. Aby ją pokonać trzeba poddać się chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego. W Polsce Adam Nergal Darski (34 l.) pokazał, że można z nią wygrać. Muzyk doszedł już do formy sprzed choroby.