Joanna Szczepkowska ma już 61 lat, ale dopiero teraz przyznaje się do krzywd, których doświadczyła w swoim dzieciństwie. Jakiś czas temu wyznała, że molestował ją ksiądz, a teraz otwarcie mówi, że wykorzystał ją także jej własny dziadek!
Szczepkowska po wypowiedzi arcybiskupa Michalika, napisała felieton:
- (...) dziadek powiedział jej, żeby usiadła na kanapie obok niego. Potem otworzył książkę, a potem wsunął rękę w jej majtki. Nagle z majtek wysunął mu się jakiś robal. Dziadek chyba chciał go wyrwać ze spodni, ale się nie udało. Kiedy nagle rodzice wrócili, dziadek szybko schował robala i udawał, że go nie było” – napisała Szczepkowska.
Przeczytaj koniecznie: PEDOFILIA Najbardziej skrywane grzechy Kościoła
Teraz Szczepkowska wyznała, że to ona była główną bohaterką swojego felietonu.
– Dla mnie to też nie była łatwa decyzja. (...) Pisząc mój felieton, myślałam o tym, że kładę na sobie pewien szczególny cień, ale myślę, że ja tu jestem najmniej ważna - powiedziała w wywiadzie z Twoim Stylem.
Szczepkowska wyznała, że jej dziadek "nie był w stanie pohamować rąk". Nie doszło nogdy do gwałtu, ale Szczepkowska ostro nazwała go "erotycznie rozbuchanym człowiekiem".
– Dziadziuś siadywał ze mną na kanapie i czytał mi bajki... No właśnie. Jak mam to wszystko opowiedzieć (...) Żaden gwałt, naruszenie dziewictwa. Tyle tylko, że ten rozbuchany erotycznie człowiek nie był w stanie pohamować rąk i siebie samego – wspomina Joanna Szczepkowska.
Szczepkowska mówi, że nie chce być uważana za wielką ofiarę. Przyznać jednak trzeba, że jej dziadek z pewnością przekroczył granice. To, co zrobił, musiało odbić się na jej przyszłości w życiu dorosłym.
Zobacz też: Joanna Szczepkowska: Ksiądz molestował mnie w konfesjonale
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail