Kuchenne rewolucje w Katowicach. Najlepsze teksty właścicielki Le Papillon Noir

2017-10-20 10:25

Bistro Le Papillon Noir i jego chimeryczna właścicielka, Justyna, przejdą do historii "Kuchennych rewolucji", jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych odcinków show. Wszystko ze względu na temperament 36-letniej restauratorki, która na koniec programu po prostu... WYGONIŁA Magdę Gessler! To jednak nie wszytko. Kobieta, która w trakcie show postanowiła uciec do auta zapomniała o wyłączeniu mikrofonu. Mamy dla was podsumowanie najlepszych tekstów Kuchennych rewolucji w Katowicach

Kuchenne rewolucje w Katowicach we francuskim bistro Le Papillon Noir to hitowy odcinek 16. sezonu show. Niestety nie była to udana rewolucja. 36-letnia właścicielka Justyna okryła się złą sławą. Na koniec odcinka kobieta bezceremonialnie wygoniła Magdę Gessler ze swojego lokalu, co prowadząca skomentowała na swoim Facebooku następującymi słowami: "to się w głowie nie mieści". Dlaczego wizyta w Le Papillon Noir w Katowicach przejdzie do historii programu? Oglądając ten odcinek 7. Kuchennych rewolucji 16, przecieraliśmy oczy z niedowierzania. Wszystko za sprawą tekstów rzucanych przez Justynę. Specjalnie dla was przygotowaliśmy wybór tekstów właścicielki Le Papillon Noir oraz Magdy Gessler.

Le Papillon Noir w Katowicach zamknięte. Do historii przejdą teksty właścicielki!

Już od samego początku odcinek 7. Kuchennych rewolucji 16 zapowiadał się doskonale. 36-letnia właścicielka wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się zadzwonić do Magdy Gessler z prośbą o pomoc. Dlaczego Le Papillon Noir nie przynosiło zysków? Oto tłumaczenie właścicielki:

- To jest moja porażka. Niestety muszę się do tego przyznać. To jest największa porażka mojego życia. Tak naprawdę całe życie marzyłam o tym, aby otworzyć włoską restaurację, ale zrobiłam sobie na złość i otworzyłam francuską - stwierdziła 36-latka.

Kuchenne rewolucje w Olsztynie. Gessler do właściciela: Pan trzyma syna za mordę

Kuchenne rewolucje w Tarnowie. Gessler wściekła: "Stąd wywieziono pierwszych więźniów do Auschwitz"

- Nie ma dla kogo gotować, dlatego gotujemy dla siebie (śmiech). Mój prywatny kucharz (śmiech)

- Po prostu kupiłam sobie restaurację jako zabawkę. W ogóle mnie to nie bawi. Spędza mi to sen z powiek. Dokładam miesięcznie około 5-6 tys. złotych

- My się tutaj dużo śmiejemy... w sumie taki śmiech przez łzy

- Ma wyjeb***. Adrianek ma zawsze wyjeb*** - w żartach podsumowała postawę swojego szefa kuchni

Justyna od czasu otwarcia Le Papillon Noir zdążyła sobie wyrobić opinię na temat pracowników gastronomi.

- To mnie przeraża, to że światek gastronomii jest patologią. Piją ćpają, mają problemy psychiczne. Ja już nie mam siły rzucać talerzami i się z nimi wykłócać

Widać było, że kobieta jest zmęczona prowadzeniem restauracji

- Jeżeli to się nie będzie kręciło, to nie mam zamiaru tutaj siedzieć po 15 godzin dziennie, użerać się z pracownikami. Ja chcę żyć po prostu. A ja jestem po prostu niewolnikiem. To tutaj to jest mój mąż, dziecko, kochanek, wszystko! Nie mam prywatnego życia w ogóle.

- A co ja mam z tymi garami wspólnego - krzyknęła do Gessler, gdy ta pokazała jej brudne garnki na zapleczu.

Justyna obraziła się na prowadzącą program Kuchenne rewolucje za to, że wytknięto jej brudne garnki na zapleczu. Na wierzch wyszła jej zawziętość.

- A ja jestem taką samą jędzą jak ona. Dzięki temu, że jestem suką osiągnęłam tyle co ona! - stwierdziła z dumą Justyna.

W pewnym momencie doszło do pozornego porozumienia. Wszystko przez żarciki na temat wyglądu. Panie zaczęły przechwalać się tym, która ma ładniejsze nogi, talię, piersi... po tej absurdalnej wymianie zdań Justyna doszła do następujących wniosków:

- Zapanowała zgoda. Teraz wszyscy będziemy się kochać. Jutro się pocałujemy

Niestety zgoda nie trwała długo. Następnego dnia rozzłoszczona Justyna opuściła lokal i ukryła się w aucie przyjaciela. Kobieta zapomniała jednak odłączyć mikrofonu. Jej słowa rozpaczy zostały zarejestrowane.

- Kuź** ja mam dość po prostu. Ja mam tak dość... Zaraz nie wytrzymam i jej przyp*** po prostu. Ona sobie zrobiła moim kosztem takie show, że to się w głowie nie mieści. Słuchaj może ją wyrzucimy po prostu.

To jednak nie koniec. Myśląc, że nie jest nagrywana Justyna zdradziła prawdziwy powód, dla którego zaprosiła do swojego lokalu ekipę Kuchennych Rewolucji

- Ja to zrobiłam tylko po to, żeby mieć reklamę. Bo ten lokal jest dopiero dziesięć miesięcy. I on zarabia... ok.. Ale ja miałam tyle kosztów, że mniej więcej wychodze na zero, tak? Moja poprzednia ekipa podsunęła mi pomysł, aby przyjechała tutaj Gessler, bo to jest mega promocja za darmo

Magda Gessler postanowiła podjąć jeszcze jedną próbę współpracy. Niestety jej pomoc została bezceremonialnie odrzucona. Kobieta rzuciła przez ramię do gwiazdy TVN:

- Proszę zamknąć drzwi z drugiej strony. Do widzenia!

Magda Gessler nie przeprowadziła rewolucji tego lokalu. Odcinek podsumowała smutnym stwierdzeniem:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki