Horror w Jesionie! Zwyrodnialec podpalił niewinne dzieci [ZDJĘCIA]

2015-11-10 12:01

Rodzice walczą w szpitalu o życie. Dwoje dzieci jest rannych, w tym jedno poważnie. To finał rodzinnej awantury w Jesionie (woj. lubuskie). Wiele wskazuje na to, że Rafał K. oblał benzyną i podpalił swoją partnerkę, bo chciała się z nim rozstać. Ogień błyskawicznie zajął poddasze, na którym spała dwójka dzieci. Ratowały się, wyskakując przez okna.

Jesiona. Mała wioska w powiecie nowosolskim. W starym domku na obrzeżach miejscowości od lat mieszkała Agnieszka S. i jej narzeczony Rafał K. Mieli trójkę dzieci. Finansowo się im nie przelewało, ale zawsze znaleźli grosz na alkohol. Ciągle też dochodziło do awantur. Co rusz pod dom podjeżdżała policja. - Te interwencje były tak nagminne, że jak ostatnimi czasy dzwoniłem na komisariat, to nawet już nie przyjechali - mówi jeden z sąsiadów.

We wsi mówi się, że Agnieszka nieraz zapowiadała, iż wypędzi agresywnego kochanka. Może to właśnie wywołało awanturę w niedzielę późnym wieczorem. Rodzice pili alkohol na piętrze. Obok spali 14-letnia córka i 3-letni syn. Około godz. 23 sąsiadów zaalarmowały okrzyki trwogi i bólu. Po chwili całe piętro stało już w ogniu. Dzieci się obudziły. Płomienie odcięły im drogę ucieczki. 14-latka zachowała zimną krew. Wyrzuciła przez okno braciszka, potem sama wyskoczyła. Drzwiami na parterze uciekła babcia dzieci i 12-letni wnuk. Z góry obserwowała ich Agnieszka S. Kiedy zobaczyła, że wszyscy są bezpieczni, wróciła w ogień szukać swojego partnera. Po chwili silnie poparzona wyskoczyła przez okno. Dopiero strażacy znaleźli mężczyznę w jednym z pokoi na poddaszu. Oboje dorośli trafili do szpitala w Nowej Soli. Rafał K. ma poparzone aż 90 proc. ciała. Jego partnerka 84 proc. Są w stanie krytycznym. 14-letnia córka ma uszkodzony kręgosłup, a trzyletni chłopczyk zwichnął nogę.

Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna podczas kłótni rozlał na podłodze benzynę, oblał nią też Agnieszkę S. i podpalił. Płomienie dosięgły też jego. - Prowadzimy śledztwo pod kątem usiłowania zabójstwa - mówi prokurator Zbigniew Fąfara z prokuratury w Zielonej Górze.

Zobacz: Śmiertelny wypadek w Lubelskim. NIE ŻYJE 55-letni rowerzysta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki