Wypadek motocyklisty

i

Autor: DUT

Lubuskie. Koszmarny wypadek motocyklisty

2016-07-29 21:49

Kierowca kawasaki nie miał najmniejszych szans na przeżycie, kiedy jego motocykl złapał pobocze i wpadł do lasu. Tutaj zarył w ziemię i jak z katapulty wystrzelił w powietrze. Na wysokości ponad dwóch metrów maszyna wraz z człowiekiem uderzała w kolejne sosny, aby w końcu runąć na ziemię.

Do dramatu doszło na wijącej się wśród lasów asfaltowej drodze ze Stołunia do Międzyrzecza. 37-letni motocyklista wracał prawdopodobnie z odwiedzin od swej matki. Jak twierdzą jego przyjaciele z motocyklowego bractwa, jako ojciec zacnej rodziny nigdy nie szarżował, jeździł rozważnie. A jednak stało się. Były wczesne godziny popołudniowe, kiedy na jednym z wcale nie bardzo ostrych zakrętów w okolicach wsi Stołuń podjął manewr wyprzedzania jadącego przed nim auta. Nie było żadnych przeciwwskazań! Droga była sucha, widoczność dobra, a wyprzedzanie na tym odcinku szosy dozwolone. I nagle podczas manewru kawasaki zjechało z osi jezdni. Dlaczego? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Rozpędzony ścigacz wjechał w las i tutaj zarył w ściółkę. Zadziałało jak katapulta, która maszynę wraz z człowiekiem wyrzuciła w powietrze. W ułamku sekundy poszybowali obijając się o kolejne sosny. Międzyrzeczanin nie miał szans na przeżycie. Jak stwierdzili prokuratorzy, przyczyną śmierci kierowcy były liczne, poważne złamania oraz bardzo rozległe obrażenia wewnętrzne. W piątek, jako swoiste memento, na miejscu tragedii, pod wbitym w leśną ściółkę krzyżem, płonęły znicze.  Tak oddali 37-latkowi hołd rodzina, ale też i przyjaciele. Jak stwierdził jeden z międzyrzeckich motocyklistów, to nie jest ofiara szaleńczejjazdy, bez opamiętania, tylko jakiegoś niezrozumiałego splotu drogowych okoliczności, który doprowadził do tej tragedii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki