Magda trafiła do szpitala, bo chciała skoczyć z dachu hotelu

2017-05-16 4:00

Dotarliśmy do relacji turystów, którzy wraz z Magdaleną Żuk (+27 l.) spędzali wczasy w egipskim Marsa Alam. Ich opowieści są wstrząsające. Wynika z nich, że Magda usiłowała popełnić samobójstwo, rzucając się z dachu swojego hotelu!

Uczestnicy wycieczki do Egiptu twierdzą, że Magda Żuk zachowywała się dziwnie już 25 kwietnia na lotnisku w Katowicach: była wzburzona i płakała. Nazajutrz, już w Marsa Alam, rezydent pierwszy raz zawiadomił rodzinę o jej złym stanie.

- Kolejnego dnia było już tak źle, że rezydent prosił ją, żeby dała się zbadać lekarzowi - mówią świadkowie. Dziewczyna miała odmówić.

28 kwietnia o sytuacji poinformowano polską ambasadę. Tego dnia stan Magdy był już fatalny. To wtedy zrobiono jej zdjęcia, gdy leżała bez zmysłów na podłodze. Wtedy też Magda wraz z rezydentem pojechała pierwszy raz do szpitala. Jak już wiemy, odmówiła badań i wróciła do hotelu. Koszmar Polki się jednak nie skończył. Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że dziewczyna weszła na dach hotelu i chciała się z niego rzucić! W ostatniej chwili została powstrzymana przez pracowników!

Kolejny incydent miał miejsce 29 kwietnia, gdy rezydent zawiózł Magdę na lotnisko, żeby wróciła do Polski. Ci, którzy to widzieli, mówią, że dziewczyna była agresywna. Tak bardzo, że lekarz lotniskowy kategorycznie nie zgodził się na jej lot. W drodze powrotnej do hotelu było nie lepiej. Jak udało nam się ustalić, Magda wpadła w szał. Miała nawet wyłamać podłokietnik w aucie. To dlatego odmówiono jej ponownego zakwaterowania w hotelu. Tłumaczono, że jest niebezpieczna dla pozostałych gości. Rezydent zabrał ją do innego hotelu, ale i tam odmówiono jej noclegu. W kolejnym nie chciała spać sama Magda. To spod tego miejsca dziewczyna rozmawiała ze swoim chłopakiem Markusem. Po tej rozmowie jej stan znacznie się pogorszył.

Kolejny etap tragedii to pobyt wycieńczonej Magdy w szpitalu w Port Ghalib. Na zdjęciach z monitoringu widać, jak szarpie się z pielęgniarzami, usiłuje im uciec. Skrępowana, trafia na oddział, ale wykorzystuje nieuwagę personelu i wyskakuje przez okno. Umiera kilka godzin później w szpitalu w Hurghadzie.

Ciało Magdy jeszcze w tym tygodniu przyleci do Polski. - To kwestia kilku dni. Odbędzie się sekcja zwłok we wrocławskim zakładzie medycyny sądowej, a potem pogrzeb - mówi mec. Paweł Jurewicz, adwokat rodziny Magdy.

Zobacz: Krzysztof Rutkowski twierdzi, że ustalił, co stało się z Magdaleną Żuk w Egipcie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki