Nie zaznał rozkoszy w agencji towarzyskiej i poskarżył się policji

2015-12-19 3:00

Prawa konsumenta muszą być respektowane wszędzie! Nawet w agencji towarzyskiej. Paweł K. (36 l.), niezadowolony z usług prostytutki, wezwał do przybytku płatnej miłości w Elblągu... policję. - Było drogo, a jakość wykonania świadczenia bardzo słaba - tłumaczył zaskoczonym funkcjonariuszom.

W niepozornej willi przy jednej z głównych ulic Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) od kilku lat działa agencja towarzyska. W domu schadzek pracuje kilka pań w różnym wieku. Obsługa zmienia się, jak w tej branży bywa, dość często i klienci nigdy nie mają pewności, czy będą zadowoleni z usług. Paweł K. odwiedził agencję w sobotni wieczór. Usiadł przy barze, zamówił drinka i kazał przyprowadzić upatrzoną panią. Po krótkiej rozmowie zapoznawczej umówili się na seks oralny bez prezerwatywy za 150 zł. Spragniony erotycznych uniesień mężczyzna zapłacił prostytutce i poszedł z nią do pokoju. Tam oboje wzięli szybki prysznic, po którym pan położył się na łóżku, a pani zabrała się do rzeczy. Nie trwało to długo, a niespełniony klient chciał więcej. Między obojgiem wywiązała się kłótnia. Paweł K. zarzucał prostytutce, że się nie starała, używała częściej ręki niż ust i zażądał zwrotu przynajmniej 50 zł, na co dama do towarzystwa się nie zgodziła i poprosiła o interwencję ochroniarzy. Klient w odwecie zadzwonił po policję.Stróże prawa, chcąc nie chcąc, podjęli interwencję. W agencji pojawił się patrol. Rozzłoszczony Paweł K. żalił się funkcjonariuszom, że wydał 150 zł na usługę, z której nie był zadowolony. Funkcjonariusze poradzili jemu i damie do towarzystwa, żeby spór rozstrzygnęli w sądzie.

Zobacz także: Konflikt pod Celestynowem. Wójt z zemsty nie buduje drogi!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki