Co za głupota! Odbierają synka rodzicom, bo nie potrzebowali pomocy

2015-04-01 4:00

To skandal! Andżelika (23 l.) i Paweł (23 l.) z Niewiarowa koło Gdowa (woj. małopolskie) mogą stracić synka tylko dlatego, że nie chcieli pomocy gminnych urzędników. Gdy młoda mama nie zgodziła się na wsparcie asystenta rodziny i psychologa, pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej zawiadomiły sąd. Po ich piśmie zostało wszczęte postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich parze 23-latków.

Najpierw drżeli o życie Kubusia, który urodził się w szóstym miesiącu ciąży, teraz młodzi rodzice boją się, że przez urzędników mogą... stracić synka. Dlaczego GOPS ingeruje w ich życie? - Lekarz rodzinny zawiadomił nas, że urodził się wcześniak i należałoby sprawdzić, czy rodzice nie będą potrzebowali pomocy w jego wychowaniu - tłumaczy Małgorzata Mikuła, kierowniczka GOPS-u w Gdowie. Dodaje, że jej pracownicy odwiedzili Andżelikę i doradzili pomoc asystenta rodziny oraz psychologa. Twierdzili też, że w domu było wtedy zimno, a młoda mama była niekomunikatywna. Nie wzięli pod uwagę, że jest po ciężkim porodzie, przeszła zapalenie płuc i wciąż drży o życie synka.

- Nie chcieliśmy żadnej pomocy, sami sobie poradzimy - opowiada tata Kubusia. Remontuje dom. Pokój synka jest już gotowy. To nie przekonało urzędników. - Kobieta podpisała rezygnację ze wsparcia asystenta rodziny. Wtedy wystosowaliśmy do sądu wniosek o wgląd w sytuację rodziny - mówi kierowniczka GOPS-u. Po tej interwencji sędzia Teresa Ożóg wszczęła postępowanie w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich Andżelice i Pawłowi. Teraz mogą być ukarani za samodzielność!

Małgorzata Mikuła, kierownik GOPS-u w Gdowie:

- Kobieta podpisała rezygnację ze wsparcia asystenta rodziny. Wtedy zawiadomiliśmy sąd i wystosowaliśmy wniosek o wgląd w sytuację rodziny.

Zobacz też: KONIEC ŚWIATA coraz bliżej! Nostradamus przepowiedział, że nastąpi w listopadzie 2015.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki