Pożar wybuchł w poniedziałek 27 lipca po godzinie 9 w zakładzie znajdującym się na Dąbrowskiego przy ul. Lodowej. Wydział Zarządzania Kryzysowego łódzkiego magistratu informuje mieszkańców znajdujących się w strefie zadymienia, by zachowali niezbędne środki ostrożności - nie można otwierać okien i balkonów. Na godzinę 11 nie ma żadnych informacji, czy ktoś został poszkodowany. - Pożar jest bardzo duży, przede wszystkim jest ogromne zadymienie - czytamy na tvn24.pl. Na miejscu pracuje dwadzieścia zastępów straży pożarnej. - (...) W hali nagromadzonych było dużo materiałów, półproduktów sprzętu AGD. Były to elementy plastikowe, syntetyczne, a także lakierowane blachy, stąd tyle czarnego dymu - powiedział st. kpt. Adam Antczak z łódzkiej straży pożarnej dla Tvn24.pl. - Apelujemy o to, by mieszkańcy nie zbliżali się do tego miejsca, zamykali okna i nie wdychali tych dymów pożarowych. W dymie są zawarte różne substancje chemiczne, niektóre bardzo szkodliwe - ostrzegał Antczak. Częściowo zawalił się dach płonącej fabryki. Strażacy dogaszają pożar. Akcja może potrwać nawet kilka godzin.
Zobacz też: 31-latek SKOCZYŁ z mostu Świętokrzyskiego do Wisły