Wypadek, w którym zginął synek dziennikarza Filipa Chajzera (31 l.), w jednej chwili pogrążył wszystkich w żałobie i rozpaczy. Tragedię najgorzej znosi ojciec chłopca, który przebywał w USA. W ukojeniu bólu pomagają mu leki uspokajające. Filip jest rzeczywiście w kiepskim stanie, cały czas na proszkach, na silnych lekach. Jest w domu - mówi nam Zygmunt Chajzer.
W najbliższym czasie na jednym z warszawskich cmentarzy rodzina i przyjaciele pożegnają 9-letniego Maksa. Uroczystość może odbyć się jeszcze dziś bądź w najbliższych dniach. Dokładna data nie jest jeszcze znana, a dziadek chłopca póki co nie chce zdradzić szczegółów pogrzebu. Jak tylko uda nam się uzyskać informacje na temat pogrzebu, od razu podamy szczegóły.
Zobacz: Agata Młynarska o tragedii Chajzera: Śmierci należy się szacunek