Paweł Bujski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Afera na Bemowie. Czy to koniec działalności publicznej Jarosława Dąbrowskiego? Były wiceburmistrz znów przemówił.

2014-05-19 0:10

Były wiceburmistrz Bemowa Paweł Bujski, który rozpętał aferę w dzielnicy zakończoną dymisją wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego i całego zarządu dzielnicy, znów atakuje. „Chciałbym wierzyć, że to koniec działalności publicznej Jarosława D. i jego ekipy na Bemowie” - skomentował wstępne wyniki kontroli przedstawionej przez ratusz.

Paweł Bujski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Mogłem siedzieć cicho i nic nie robić. Mogłem przyjąć propozycję ciepłej posadki w urzędzie miasta. Chciałem jednak zostać na Bemowie i próbowałem rozwiązać problem w ramach Platformy Obywatelskiej. Nie miałem jednak wystarczającej siły przebicia...” - napisał były wiceburmistrz Paweł Bujski na na portalu społecznościowym.

Potwierdzone zarzuty

W ten sposób skomentował wstępne wyniki kontroli zaprezentowane w ubiegłym tygodniu przez ratusz, które potwierdzają stawiane przez Bujskiego zarzuty, m.in. zawieranie kontrowersyjnych umów z urzędnikami i osobami spoza urzędu, wykorzystywanie służbowego samochodu, nieracjonalne zakupy sprzętu komputerowego i telefonów.

Zarzuty dotyczą lat 2012-2013 czyli okresu w którym najpierw dzielnicą rządził Jarosław Dąbrowski, później wiceprezydent miasta, następnie – Albert Stoma.

Chciałbym wierzyć, że to koniec działalności publicznej Jarosława D. i jego ekipy na Bemowie. Dałem się temu człowiekowi oszukać. Nie ja jedyny.” - ocenia Paweł Bujski.

Dąbrowski znów wystartuje?

Wszystko wskazuje jednak na to, że Jarosław Dąbrowski planuje jednak start w najbliższych wyborach samorządowych. Dziś - choć przestał być urzędnikiem – nadal jest członkiem Platformy Obywatelskiej. Nieoficjalnie słyszymy jednak, że – jeśli nie zrezygnuje sam – zostanie z partii wykluczony. Na pewno nie ma szans na dobre miejsce na liście wyborczej. Dąbrowski, mimo wszystko bardzo na Bemowie popularny, mógłby zatem założyć w dzielnicy własny komitet.

Radni PO o wszystkim wiedzieli

Paweł Bujski zarzuca też bemowskim radnym Platformy Obywatelskiej, że się nie spisali. „Radni PO w dzielnicy Bemowo wiedzieli o wszystkich nieprawidłowościach dużo wcześniej. Ich podstawowym zadaniem jest kontrola pracy zarządu. Ewidentnie nie sprostali swojej misji publicznej i powinni ponieść tego konsekwencje. Moje odwołanie 9 kwietnia z funkcji zastępcy burmistrza miało być ostatnim akordem. Życie zagrało jednak inną melodię...” - pisze odwołany urzędnik.

Aferą bemowską zajmuje się też nadal prokuratura. Czeka na oficjalne wyniki kontroli z ratusza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki