WARSZAWA: Roztopy w mieście!

2012-12-27 2:00

Po Warszawie nie da się chodzić! Odkąd temperatura gwałtownie wzrosła i zaczęły się roztopy, na chodnikach i jezdniach potworzyły się ogromne kałuże. Najgorsze są chodniki, na których piesi muszą brnąć w topniejącym głębokim brudnym śniegu. Dlaczego służby porządkowe tego nie sprzątają?

- To jest nie do pomyślenia! Rozumiem, że są święta, ale dlaczego nikt nie sprząta chodników? - denerwowała się w drugi dzień świąt Hanna Kotecka (67 l.). - Poza tym, że nigdzie nie da się przejść suchą nogą, to po prostu jest bardzo ślisko i niebezpiecznie. O nieszczęście na takiej ślizgawce nietrudno - dodaje. Niestety, większość chodników faktycznie przez święta nie była oczyszczana. W wolne dni najbardziej narzekali na błoto spacerowicze na Starówce. Tłumy, które odwiedzały Stare Miasto, musiały brnąć po zapaćkanych mokrym śniegiem uliczkach. Po przechadzce w takich warunkach buty były całkiem przemoknięte.

Woda pojawiła się też na jezdniach. Gigantyczne kałuże aż odstraszały pieszych od spacerów, bo przejście chodnikiem wzdłuż jezdni groziło zimnym prysznicem. - Wybrałem się ze swoją dziewczyną na spacer i jest dramat! - żalił się Mariusz Jasiński (29 l.). - Na ulicy Puławskiej samochody pędzą jak szalone przez kałuże i ochlapują chodnik. Mało brakowało, a bylibyśmy mokrzy od stóp do głów. Zarząd Oczyszczania Miasta powinien coś z tym zrobić, bo nie da się tak żyć - mówi "Super Expressowi" pan Mariusz.

Nie mamy jednak dobrych wiadomości, jeżeli chodzi o pogodę. Dzisiaj znów ma być pochmurno, a po południu spadnie deszcz, w piątek po godzinie 16 temperatura spadnie poniżej zera, co oznacza, że mogą wystąpić gołoledzie i na ulicach będzie bardzo ślisko. Każdy, kto na chodniku pod domem ma wodny tor przeszkód, może to zgłosić straży miejskiej pod numerem dyżurnym 986.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki