Warszawa. Runął sufit za miliony

2015-03-30 4:00

Pasażerów, którzy w sobotę rano wysiadali na Dworcu Wschodnim, musiał zaskoczyć widok wielkiej dziury w suficie odnowionego trzy lata temu budynku. W hali głównej, tuż przy wyjściu na perony, na ziemię runęły płyty z karton-gipsu i metalowe elementy konstrukcji.

Płyty zaczęły odpadać około godz. 4. Na terenie dworca nie było pasażerów, więc na szczęście nikt ucierpiał. Co się stało? Tego w weekend nikt w PKP nie chciał powiedzieć. - Przyczyny uszkodzenia zbada specjalna komisja. Przekazaliśmy sprawę firmie, która prowadziła remont dworca trzy lata temu. Będzie musiała naprawić to w ramach gwarancji - wyjaśnia tylko rzecznik PKP Katarzyna Mazurkiewicz.

Resztki z sufitu zostały szybko uprzątnięte, a teren zdarzenia ogrodzony i zaklejony szczelnie czarną folią z napisem "teren budowy". Prowadzące obok tego specyficznego "namiotu" wyjście na perony zostało zamknięte. Pasażerowie musieli chodzić dookoła. Ze zdziwieniem przyglądali się ruinie sufitu. - Jakie to polskie! Oszczędzamy na materiałach budowlanych, przed Euro dworzec był remontowany na chybcika, no i mamy efekty. Przychodzi mi na myśl tylko jedno określenie: fuszerka - komentuje Sebastian Urbański (36 l.), którego spotkaliśmy na Dworcu Wschodnim.

PKP zarządziły natychmiastową kontrolę konstrukcji sufitowych na dworcach Wschodnim, Centralnym, Zachodnim i Stadion, bo tam w 2012 roku były przeprowadzane remonty, by zapyziałe hale ładnie wyglądały przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Wówczas remont Wschodniego kosztował 60 mln zł.

Sprawdź: Piotr Szumlewicz: Wyprowadzić religię ze szkół

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki