Zboczeniec został namierzony dzięki temu, że poruszał się w bardzo charakterystyczny sposób. Jego znakiem rozpoznawczym był także bandaż, którym miał owiniętą rękę. Pierwszy raz niedoszły gwałciciel zaatakował w kwietniu, potem dwukrotnie zrobił to maju. Na szczęście za każdym razem kobietom udało się uciec. - Na swoje ofiary sprawca wybierał młode kobiety, w wieku od 19 do 25 lat. We wszystkich przypadkach ofiarom udało się obronić przed napastnikiem, wyszarpać i uciec. Mężczyznę płoszył krzyk kobiet i ich zdecydowana postawa - informuje sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. 33-latka zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Zapis obrazu był jednak bardzo niewyraźny. Mimo tego w końcu udało się złapać zboczeńca. - Funkcjonariusze namierzyli 33-latka z opatrunkiem na nadgarstku przy jednym z bloków na terenie Szczepina. Po chwili obserwacji został zatrzymany - mówi Rajski.
ZOBACZ TAKŻE: Śląskie. Zboczeniec zrobił to koło szkoły. Potem uciekał seicento [ZDJĘCIA]