Zakasały habity i rąbią jak drwale [ZDJĘCIA]

2017-09-09 4:00

Gdzie Bóg nie może, tam zakonnice pośle - śmieją się siostry franciszkanki z Orlika (woj. pomorskie), które same usuwają skutki sierpniowej nawałnicy. Podwinęły habity i rękawy, chwyciły piły, siekiery i ruszyły do walki z powalonymi drzewami.

Sierpniowa nawałnica, która nawiedziła Kaszuby, dotknęła również klasztor Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej w Orliku. Tuż obok zakonnego budynku zniszczyła kawał lasu, cały park łącznie z cmentarzem oraz ogrodzenia. - Rano ptaki zawsze grały koncert, a po wichurze zapanowała martwa cisza. Wyszłam na zewnątrz, wszędzie leżały powalone, połamane drzewa - wspomina siostra Daniela Pałubicka. - Spośród stosów gałęzi wystawały święte figurki. Poczułam, że to znak, że ktoś nad nami czuwa. Dziękujemy Bogu za ocalone budynki, posążki, Drogę Krzyżową. Pośród tej tragedii to znaki nadziei - dodaje siostra.Zakonnice nie załamały rąk, zabrały się do oczyszczania terenu. Bez wytchnienia pracują razem ze strażakami. Piły warczą, siekiery stukają, wióry lecą. Siostry na wątłych barkach dźwigają grube pnie. A roboty jeszcze huk!

Zobacz: HORROR na kolonii: Koledzy kazali 7-latkowi uprawiać SEKS ORALNY

Przeczytaj też: Więził w samochodzie i gwałcił KIJEM BEJSBOLOWYM byłą dziewczynę. Groził, że spali ją ŻYWCEM

Polecamy: Po publikacji nagrania ws. Iwony Wieczorek zgłaszają się nowi świadkowie? Policja sprawdza informacje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki