SZOK! Dzieciobójczyni ze Strzeszowa ZAKOPAŁA NOWORODKI w ogródku, ale nie pójdzie siedzieć!

2015-01-12 3:00

Rodziła dzieci, a ich maleńkie ciałka grzebała w zapuszczonym, przydomowym ogródku. Kiedy makabryczne mogiłki zostały odkryte, Beata K. (43 l.) ze Strzeszowa (woj. zachodniopomorskie) została zatrzymana. Ruszyło śledztwo, kobieta usłyszała zarzut poczwórnego zabójstwa, trafiła na obserwację psychiatryczną. Teraz się okazało, że nie stanie jednak przed sądem.

Doniesienia ze Strzeszowa w ubiegłym roku wstrząsnęły całą Polską. W lutym przy domu Beaty K. zostały znalezione szczątki jednego noworodka. Śledczy wrócili na jej posesję jeszcze w maju i wykopali kości trojga kolejnych dzieci. Zgrozę spotęgowała informacja dotycząca przeszłości kobiety.

W 1995 r. urodziła córeczkę, którą porzuciła na śmietniku. Dziecko przeżyło, a matka usłyszała wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Opinia społeczna była przekonana, że Beata K. to recydywistka i tym razem powinna zostać surowo ukarana.

Szczątki czworga dzieci urodzonych przez nią w latach 2007-2009 zostały przekazane do specjalistycznych badań. Dla śledczych najważniejsze było ustalenie, czy rodziły się żywe. To byłby kluczowy dowód na zabójstwo, zwłaszcza że z przesłuchanych ponad stu świadków, w tym męża kobiety, nikt się nie przyznał do tego, że wiedział o ciążach Beaty K. Teraz śledztwo zostało umorzone.

- Biegłym nie udało się stwierdzić, czy noworodki urodziły się żywe, czy martwe - mówi Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Tym samym brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego. Beacie K. nie można było też postawić zarzutu zbezczeszczenia zwłok. Ciała noworodków zostały pochowane w innym miejscu niż zwyczajowe, ale to nie oznacza, że zostały zbezczeszczone - dodaje.

Zobacz też: Podpalono redakcję niemieckiego dziennika, który drukował rysunki "Charlie Hebdo"! [ZDJĘCIA]

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki