Zamieszki rozpoczęły się, gdy patrol policji zatrzymał na stacji metra poszukiwanego mężczyznę. Następnie grupa 30-50 napastników podpaliła kilka zaparkowanych w okolicy samochodów oraz splądrowała okoliczne sklepy. Dwie osoby, w tym właściciel jednego z butików, zostały pobite. Zaatakowano także fotoreportera gazety "Dagens Nyheter". Jak stwierdziła przedstawicielka władz dzielnicy Kista-Rinkeby, Mia Paeaerni: - To niestety walka między policją a przestępcami.
Dyrekcja sztokholmskiej komunikacji miejskiej w trosce o bezpieczeństwo kierowców i pasażerów na pewien czas wycofała autobusy z dzielnicy objętej rozruchami. Dopiero we wtorek rano sytuację opanowano. Policja wysłała również dodatkowe patrole do Rinkeby oraz na inne przedmieścia, gdzie może dojść do podobnych wydarzeń.
Pytani przez telewizję SVT mieszkańcy Rinkeby określili swoją dzielnicę jako "strefę wojny" lub "getto, nad którym nie ma kontroli".
Zobacz także: Tajemnicze odkrycie w kosmosie. NASA UJAWNI nowy obiekt?