Charlie Gard

i

Autor: Facebook/PrintScreen Charlie Gard wraz ze swoim ojcem. Nieuleczalnie chory chłopiec walczy o nieodłączenie go od aparatury podtrzymującej życie.

Sąd nakazał odłączyć chore niemowlę od aparatury. DESPERACKA walka rodziców o jego życie

2017-06-12 12:32

Rodzice 10-miesięcznego Charliego Garda z Anglii z całych sił próbują uratować nieuleczalnie chorego synka. Angielski Sąd Najwyższy nakazał odłączyć niemowlę od aparatury, twierdząc, że tylko przedłuża się jego cierpienie. Jednak rodzice zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o rozpatrzenie sprawy. Chłopiec ma czas do wtorku o północy.

Charlie Gard cierpi na niezwykle rzadką, nieuleczalną chorobę genetyczną. Chłopiec nie może już samodzielnie oddychać i jest zależny od aparatury podtrzymującej życie. Po wyczerpaniu wszystkich możliwości leczenia, lekarze załamali ręce i stwierdzili, że podtrzymywanie życia nieuleczalnie chorego dziecka na siłę jest przedłużaniem jego męki. Angielskie sądy podjęły taką samą decyzję i nakazały odłączenie dziecka od aparatury. Załamani rodzice jednak nie zgodzili się z wyrokiem i po wyczerpaniu wszystkich możliwości prawnych w kraju zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o interwencję, która da Charliemu czas na spróbowanie eksperymentalnego leczenia w Stanach. Pieniądze już są, potrzeba tylko pomocy szpitala.

Zaburzenie mitochondrialne, na które choruje Charlie, powoduje stopniowe wyniszczenie mięśni i ciała. Jest jedną z zaledwie 16 osób na świecie o takim samym schorzeniu. Choroba tak wyniszczyła jego ciało, że chłopiec nie jest już w stanie samodzielnie oddychać. Lekarze wyczerpali wszystkie możliwości i stwierdzili, że dalsze leczenie nie ma sensu, jednak rodzice dowiedzieli się o eksperymentalnej metodzie leczenia w Stanach. Zebrali na ten cel 1,3 mln funtów. Niestety, żeby przetransportować chłopczyka na leczenie niezbędna jest pomoc szpitala, który chce odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie.

Lekarze z londyńskiego szpitala, którzy opiekują się Charliem, twierdzą, że nie ma już dla niego ratunku, a nawet gdyby cudem udało się uratować jego ciało, uszkodzenia mózgu będą nieodwracalne. Twierdzą, że należy dać mu odejść z godnością i chcą odłączyć go od maszyny podtrzymującej życie. Rodzice nie zgodzili się i skierowali sprawę do sądu, jednak wszystkie instancje angielskiego sądownictwa, włącznie z Sądem Najwyższym, poparły decyzję lekarzy. Chłopiec miał zostać odłączony, jednak rodzice zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Za jego wstawiennictwem, mały Charlie dostał czas do wtorku o północy, aż do podjęcia decyzji o jego dalszym losie.

ZOBACZ: Kaja cierpi na astmę, wodogłowie i zespół Dandy'ego-Walkera. Urzędnik ZABRAŁ jej świadczenie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki