Już od jakiegoś czasu na rynku pojawiają się urządzenia sterowane za pomocą mowy. Skoro sprzęt jest w ciągłym stanie czuwania w oczekiwaniu na komendę głosów, powstaje pytanie, co staje się z zapisem rozmów, które rejestruje urządzenie? Okazuje się, że telewizory Smart TV mogą przesyłać na zewnętrzne serwery prywatne rozmowy użytkowników.
Burza rozpoczęła się tuż przed premierą najnowszego Xboksa One, który również ma być sterowany głosem. Microsoft początkowo wymagał, by sensor Kinect był do konsoli podłączony przez cały czas, a jego wyłączenie nie było możliwe. Oznaczało to, że potencjalnie firma mogła podsłuchiwać i podglądać wszystko, co dzieje się w domach jej klientów. Czyżbyśmy doświadczali tego samego co bohaterowie książki Orwella "Rok 1984", w której telewizory podsłuchiwały ludzi?
Zapis polityki prywatności firmy Samsung mówi wyraźnie, że "Samsung może zbierać, a urządzenie może przechwytywać komendy głosowe i towarzyszące im wypowiedzi w sposób, który umożliwia działanie tej funkcji i usprawnianie jej. Użytkownicy powinni być świadomi, że jeżeli wypowiadane słowa zawierają informacje osobiste lub poufne, to mogą się one znaleźć wśród danych przechwytywanych i transmitowanych do niezależnego partnera podczas korzystania z rozpoznawania mowy".
Na szczęście możliwe jest wyłączenie specjalnej funkcji interaktywnego sterowania głosowego. Wtedy telewizor reagował będzie jedynie na podstawowe komendy bez konieczności ciągłego nasłuchiwania. Można przyznać, że Samsung okazał się na tyle uczciwy, że wprost informuje użytkownika o zagrożeniach. Pytanie tylko, ile osób przed zakupem zapoznaje się szczegółowo z polityką prywatności firmy? Może jednak w tym wypadku nie opłaca się iść z duchem czasu i inwestować w nowoczesne, momentami dość kontrowersyjne technologię. Chyba tu warto wrócić do starego ,poczciwego pilota.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail