Bieda w Polsce, a Donald Tusk szasta milionami

2013-10-04 8:55

Oto cała prawda o kryzysie! Koszmar emerytów, rosnące ceny, podwyżki podatków, głodowe płace... To zmartwienia dla zwykłych ludzi. Obce dla polityków i urzędników, którzy nie szczędzą publicznych pieniędzy na swoje wynagrodzenia. Przykładem jest Kancelaria Premiera, gdzie w ciągu kilku ostatnich lat fundusz wynagrodzeń zwiększył się o prawie 3 mln zł!

- Jak po dobrą pracę, która pozwoli utrzymać się w kryzysie, to tylko do Platformy Obywatelskiej - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Chmielowski (48 l.) z SLD, który w ramach poselskich działań prześwietla finanse państwowych instytucji, agencji i spółek.

Przyjrzał się też KPRM. I jak się okazuje, premier Donald Tusk (56 l.) mimo kryzysu i nawoływań do zaciskania pasa nie szczędzi pieniędzy swoim współpracownikom.

Patrz też: Tomasz W. chciał się zabić przez drożyznę

Choć od 2010 do 2012 roku liczba etatów KPRM zwiększyła się zaledwie o 6, to fundusz wynagrodzeń napęczniał nieproporcjonalnie. Wzrósł bowiem z 47,4 mln zł do ok. 50,2 mln zł, czyli o niemal trzy miliony złotych!

- Urzędnicy nie odczuwają tak kryzysu jak inni. Podwyżka pewna. Wystarczy być i samo leci - mówi Chmielowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki