PiS NIE CHCE uczcić Stanisława Mikulskiego minutą ciszy!

2014-12-05 9:28

Czy Stanisław Mikulski (+85 l.), legendarny Hans Kloss, zasługuje na minutę ciszy w Sejmie? Tak chcą uczcić aktora posłowie lewicy, a marszałek Sejmu jest za. Przeciwni są jednak posłowie prawicy. Zanim więc urna z prochami aktora spocznie na Powązkach, w Sejmie szykuje się polityczna awantura z okazji pogrzebu.

Ostatnia droga Stanisława Mikulskiego zaplanowana jest na dziś. Uroczystość będzie miała charakter świecki, rozpocznie się w samo południe w domu przedpogrzebowym na warszawskich Powązkach Wojskowych.

Wcześniej w Sejmie posłowie uczczą minutą ciszy jego pamięć. Projekt uchwały przygotował klub SLD. Posłowie lewicy chcą uhonorować "Aktora, który jako jeden z nielicznych był swoistą ikoną popkultury swoich czasów i którego liczne role wpisały się na zawsze w świadomość Polaków".

Posłowie PiS oraz Solidarnej Polski inaczej patrzą na legendarnego Klossa. Wypominają aktorowi jego przeszłość w czasach PRL, to, że był ulubieńcem ówczesnych władz. Mariusz Błaszczak (41 l.), który urodził się kilka miesięcy po tym, jak Telewizja Polska po raz pierwszy pokazała "Stawkę większą niż życie", jest zdziwiony, że marszałek Radosław Sikorski (51 l.) zgodził się na pomysł SLD.

- Ten słynny antykomunista, który chciał burzyć Pałac Kultury, zgodził się uczcić Mikulskiego? Ja bym na taki pomysł nie przystał - dziwi się Błaszczak.

Zobacz też: PiS NIE CHCE minuty ciszy ku czci Mikulskiego! "Mikulski prowadził festiwal piosenki radzieckiej i promował ORMO!"

Aktor i poseł PO Jerzy Fedorowicz (67 l.) dziwi się natomiast Błaszczakowi. - Czcimy wybitnego aktora. Człowieka, który dał Polakom więcej wzruszeń, uśmiechu i dobrych emocji niż każdy z posłów prawicy. Pamiętam, jak Polska podzieliła się, kiedy wybierano odtwórcę Kmicica. Ludzie chcieli Mikulskiego w tej roli, nie Daniela. Ja jako młody aktor marzyłem, żeby choć mały epizod zagrać w "Stawce...". To był naprawdę wielki aktor i piękna kariera - mówi Jerzy Fedorowicz.

Mikulski wiedział, jak jest odbierany przez część społeczeństwa. Słyszał, że jest komuchem, a jego rola w "Stawce..." to fałszowanie historii. W czasach, kiedy prezesem TVP był Bronisław Wildstein (62 l.), film z Klossem był nawet odłożony na półki. Mikulski przyjmował to ze spokojem. - Powtarzam, że patronem tego serialu była redakcja Teatru Sensacji i Fantastyki, a to wszystko tłumaczy. Także te sugestie, że serial to fałszowanie historii - powiedział Stanisław Mikulski w jednym z wywiadów.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki