Maseczka w komunikacji zbiorowej to hamulec bezpieczeństwa! Żółta strefa w Polsce

W czwartek, 8 października, premier RP Mateusz Morawiecki ogłosił, że cała Polska stanie się od 10 października strefą żółtą. Do tej pory tylko wybrane miasta były objęte tą strefą obostrzeń. Oznacza to, że wszystkie miasta w całym kraju zostaną wpisane na listę żółtej strefy obostrzeń i mieszkańcy będą musieli przestrzegać zasad, które są w niej wprowadzone. Najważniejsza zmiana to powrót obowiązku zasłaniania ust i nosa. Od soboty 10 października maseczki trzeba będzie nosić zawsze w przestrzeni publicznej.

Przeczytaj: Kierowco! Kiedy maseczka jest obowiązkowa w samochodzie? Żółta strefa w Polsce

Premier Morawiecki podczas konferencji prasowej podkreślił, że tylko dystans społeczny, dezynfekcja oraz zakrywanie ust i nosa pozwoli skutecznie zapobiec rozprzestrzenianiu się zarazy. Póki co nie ma mowy o drastycznych obostrzeniach, takich jak spowolnienie gospodarki, ale to wciąż czas wielu wyrzeczeń dla obywateli.

Komunikacja zbiorowa - obowiązek zakrywania nosa i ust

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie zasad epidemicznych, wszyscy pasażerowie podróżujący autobusem, tramwajem, pociągiem czy samolotem, mają obowiązek zakrywania części twarzy. Zwolnione z tego obowiązku z przyczyn zdrowotnych są wyłącznie osoby, posiadające lekarskie zaświadczenie. Taki dokument potwierdzający osoby nienoszące masek muszą mieć zawsze przy sobie, w celu okazania funkcjonariuszowi podczas kontroli.

Warto wiedzieć: Kiedy dziecko może jeździć bez fotelika samochodowego? Aktualne zasady, jaki mandat za brak fotelika

W sytuacji, w której funkcjonariusz zatrzyma obywatela bez maseczki w komunikacji zbiorowej, spotkanie z mundurowym może się skończyć mandatem karnym w wysokości nawet 500 zł. Jeśli osoba kontrolowana nie będzie posiadać przy sobie lekarskiego zaświadczenia, policjanci nie będą przyjmować żadnych tłumaczeń. W przypadku poważnych uchybień mundurowy może również sporządzić wniosek do sanepidu, który z kolei może nałożyć znacznie bardziej dotkliwą finansową karę - nawet do 30 tys. złotych.