GRUBA AFERA na uczelni! Wykładowcy nie wyłączyli mikrofonu. Wszystko WYSZŁO NA JAW

i

Autor: Mariusz Luda / Radio ESKA GRUBA AFERA na uczelni! Wykładowcy nie wyłączyli mikrofonu. Wszystko WYSZŁO NA JAW / Zdjęcie poglądowe

GRUBA AFERA na uczelni! Wykładowcy nie wyłączyli mikrofonu. Wszystko WYSZŁO NA JAW

2021-03-03 9:55

Afera na wydziale lekarskim Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy. Jeden ze studentów nagrał profesorów, którzy po wykładzie zdalnym z anatomii zapomnieli wyłączyć mikrofony. Portal Interia.pl donosi, że rozmawiali na temat zbyt wysokiej zdawalności na egzaminach. - Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu nie obowiązują żadne zasady dotyczące tego, jaki odsetek studentów ma zdać egzaminy. W związku z informacjami medialnymi ze studentami medycyny spotka się prorektor ds. studenckich - poinformował we wtorek rzecznik uczelni prof. Marcin Czyżniewski.

Spis treści

  1. GRUBA AFERA na uczelni! Wykładowcy nie wyłączyli mikrofonu. Wszystko WYSZŁO NA JAW
  2. Afera na UMK. Rzecznik komentuje sprawę
  3. Afera na UMK. Ostra reakcja ministra Czarnka

GRUBA AFERA na uczelni! Wykładowcy nie wyłączyli mikrofonu. Wszystko WYSZŁO NA JAW

Portal interia.pl poinformował, że po zdalnym wykładzie z anatomii dla studentów pierwszego roku Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy odbyła się dyskusja w gronie naukowców o zdawalności egzaminów przeprowadzanych online. Mogli przysłuchać się jej studenci, gdyż po wykładzie nie wyłączono mikrofonów. W dyskusji mieli brać udział prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michał Szpinda oraz dziekan wydziału lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Zbigniew Włodarczyk. 

- Zdawalność jest zdecydowanie za wysoka i coś z tym musimy zrobić - przekonywał jeden z uczestników. - U nas jest ciśnienie, żeby zrobić egzaminy końcowe stacjonarne, ale nie wiem, czy jest to w porządku. Jeżeli studenci mieli zajęcia i zaliczenia zdalne, to jak ich weźmiemy na egzamin na żywo, to trafię potem do rektora na dywanik, bo może 40 procent zda - żalił się inny profesor.

Afera na UMK. Rzecznik komentuje sprawę

- Po wykładzie odbyło się posiedzenie Komisji Jakości Nauczania działającej przy Konferencji Rektorów Uczelni Medycznych, w czasie którego rozmawiano m.in. o problemie egzaminów praktycznych, które teraz muszą być egzaminami zdalnymi. W rozmowie pojawił się wątek, że zdawalność egzaminów zdalnych jest większa niż w czasie, gdy były egzaminy tradycyjne. Dyskutowano, jak przeprowadzać egzaminy zdalne. Nie ma tam nic niestosownego - powiedział prof. Marcin Czyżniewski.

Rzecznik zaznaczył, że uczelnia nie dysponuje nagraniem z dyskusji, a o jej przebiegu wie z prasy, a z posiadanych informacji od dziennikarzy nie wynika, żeby jakiekolwiek zasady zostały złamane.

- Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika nie obowiązują żadne zasady dotyczące tego, jaki procent studentów ma zdać, a jaki ma nie zdać i żaden z nauczycieli akademickich takimi zasadami się nie posługuje. Jedyne wytyczne dotyczące egzaminów w Collegium Medicum znajdują się w regulaminach dydaktycznych. Zasady przeprowadzania egzaminów w semestrze letnim zostaną ogłoszone do dnia 15 maja, czy egzaminy odbędą się na żywo, czy online - podkreślił rzecznik uczelni.

Prof. Czyżniewski podał, że ze studentami, którzy uczestniczyli we wspomnianym wykładzie spotka się prorektor UMK ds. studenckich Beta Przyborowska.

Afera na UMK. Ostra reakcja ministra Czarnka

Do sprawy odniósł się także na łamach Interii minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. - Robienie sztucznych odsiewów tylko po to, by wyciągnąć od studentów pieniądze, to skandal, który będę wyjaśniał. Jeszcze dziś piszę pismo w tej sprawie - powiedział wspominanemu portalowi.

Czarnek podkreślił także, że jego obowiązkiem jest stanowcza reakcja. Będzie żądał wyjaśnień od rektorów uczelni z Torunia i Gdańska.

Czy uczelnia powinna zostać ukarana?

Pytanie 1 z 1
Czy uczelnia powinna zostać ukarana?
Protest studentów Uniwersytetu Gdańskiego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki