Bydgoszczanka trzymała 23 koty w metrowej warstwie odchodów! Zwierzęta były chore i głodne [ZDJĘCIA]

2018-07-23 10:42

23 koty były trzymane w dramatycznych warunkach. Były zdziczałe, chore i głodne w mieszkaniu na metrowej warstwie śmieci i odchodów.

Ratunek dla zwierzaków przyszedł w minioną sobotę, kiedy to Pogotowie dla Zwierząt wraz z Bydgoskim Klubem Przyjaciół Zwierząt „Animals” odebrało 58-letniej mieszkance Bydgoszczy 23 koty. Interwencja trwała aż 18 godzin.

- Zwierzęta zostały zabezpieczone w domach tymczasowych. Sygnał o złym traktowaniu kotów dotarł do Klubu Przyjaciół Zwierząt „Animals”. Ze zgłoszenia wynikało, iż w jednym z mieszkań w bloku utrzymywanych jest bez odpowiedniej opieki i warunków, w ciemności kilkadziesiąt niedożywionych kotów - czytamy na stronie Pogotowia dla Zwierząt.

Zobacz też: Biegli wydali opinię w sprawie skatowanego Fijo. Wykluczono wersję Bartosza D.

Kiedy wolontariusze chcieli sprawdzić, w jakich warunkach żyją zwierzęta, odmówiono im wejścia do domu, twierdząc, iż żadnych kotów w środku nie ma. Właścicielka oddaliła się spod bloku i ukryła się na pobliskich ogródkach działkowych. Przed jej mieszkaniem od rana na zmianę dyżurowali wolontariusze bydgoskiej organizacji.

W końcu z pomocą policji w godzinach popołudniowych udało się odnaleźć kobietę. Na miejsce przyjechali członkowie  stowarzyszenia wraz z lekarzem weterynarii i zoopsychologiem.

Po wejściu do mieszkania okazało się, iż nieczystości wewnątrz może być nawet kilka ton. Szmaty, śmieci wymieszane z odchodami 23 kotów, które tam przebywały miejscami sięgały powyżej metra.

- Smród był taki, jakby kilka lat tam nie sprzątano - mówią członkowie stowarzyszenia. Zabranie kotów z tego miejsca nie było to jednak proste - wiele z nich było zdziczałych i nie dało się zwabić. Minęło wiele godzin zanim ostatni kot opuścił mieszkanie.

Zwierzęta miały ropno-krwiste lub surowicze wypływy z nosa i oczu, zmiany grzybicze, wyłysienia na skórze, zapalenia przyzębia, były zapchlone i zarobaczone oraz wyniszczone z odwodnienia. Kotami niezwłocznie zajął się lekarz weterynarii. Właścicielka zwierząt trafiła do szpitala na obserwację, ponieważ w trakcie interwencji groziła samobójstwem. Jeżeli badania psychiatryczne potwierdzą, iż jest poczytalna – za znęcanie się nad zwierzętami grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności i zakaz posiadania zwierząt.

Przeczytaj także: Gnał przez Bydgoszcz jak szalony! Za swój rajd zgarnął aż 15 punktów karnych [WIDEO]

TO WIDEO: 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki