"Śpij aniołku"

Pogrzeb rocznej Anusi, która zginęła w pożarze. Rodzice rozpaczali nad białą trumienką [ZDJĘCIA]

2022-09-05 14:11

Malutka dziewczynka odeszła nagle, zostawiając w smutku i rozpaczy kochających rodziców. Aniusia zginęła z babcią (+72 l.) w potwornym pożarze. Bliscy pożegnali je razem. Swojego żalu nie krył także ksiądz, który nie może zrozumieć, dlaczego doszło do tej tragedii. Duchowny zaapelował do wszystkich uczestników pogrzebu, aby nie odwracali się od rodziny, która straciła: mamę, siostrę i córeczkę.

Pogrzeb malutkiej Aniusi z Bydgoszczy wstrząsnął wszystkimi. Wzruszające słowa księdza

- Jestem młodym księdzem. Gdy kilka dni temu poznałem tę historię, bardzo to przeżyłem. Przewartościowałem swój świat, swoje życie. Dzisiaj nie wiem, co powiedzieć. Przychodzą mi tylko trzy słowa: nadzieja, wiara i miłość. Ksiądz Twardowski w swoim wierszu "Wierna" pisze: "jest taka miłość, która nie umiera choć zakochani od siebie odejdą. Anny i malutkiej Ani już nie ma na tym świecie. Jest jednak w Waszych sercach miłość do nich - mówił podczas kazania ksiądz, który odprawiał mszę żałobną za wnuczkę i babcię.

Zobacz: Roczna Anusia zginęła w potwornym pożarze. Rozpacz ojca nie zna granic. "Tak mi Ciebie brakuje..."

 

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Tu w pożarze zginęła malutka Aniusia i jej babcia. Zatrzymano 75-latka

Aniusia miała tylko rok. Zginęła w płomieniach razem z babcią

Ania miała zaledwie roczek. Była oczkiem w głowie taty, Grzegorza (38 l). To była jego wyczekiwana córeczka. Druga - także Anna - była matką mężczyzny. To była wyjątkowo smutna uroczystość. Za biała trumienką z ciałem Aniusi, cmentarną aleja szli jej rodzice. Ich życie legło w gruzach 24 sierpnia.

Tego dnia rano mężczyzna jak zawsze poszedł do pracy. Matka dziewczynki koło południa wyszła do sklepu po mleko dla Aniusi, która w tym czasie została pod opieką 72-letniej babci. Wszyscy mieszkali w niewielkim pokoju w hostelu w Bydgoszczy. W nim także od kilku dni przebywał Andrzej T. To on prawdopodobnie zasnął pijany z papierosem i to od jego palącego się papierosa zapaliła się kanapa. Pożar był straszny. Hostel przy ulicy Jar Czynu Społecznego płonął jak pochodnia. Łącznie zginęły trzy osoby: Aniusia z babcią oraz jeszcze jeden mężczyzna. Andrzej T., po tym, jak usłyszał prokuratorskie zarzuty został przez sąd aresztowany na trzy miesiące.

Sonda
Czy byłeś kiedyś świadkiem pożaru?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki