Staropolski zwyczaj odprawiania niechcianego kawalera, którego częstowano czarną polewką - zupa - tym razem miał wymiar polityczny. - Chcemy gotować, anie strajkować - skandowali protestujący. Nie podobają im się decyzje rządu dotyczące ich branży i zamykanie restauracji.
- Chcemy utrzymać nasze miejsca pracy, o lokale tworzone z sercem. Chcemy przyjmować naszych gości - opowiada Izabela Szczebiot, jedna z gorzowskich restauratorek.
Protestujący przekazali wojewodzie listę ośmiu postulatów. Dotyczyły m.in. tarczy antykryzysowej dla branży gastronomicznej, tego jak lokale mają funkcjonować po otwarciu, podatków czy składek ZUS.
Pod urzędem wojewódzkim protestujący rozstawili także stolik, nakryli go i wydali czarną polewkę dla rządzących. Protest był częścią ogólnopolskiej akcji, która odbyła się w kilkunastu miastach.
Podcasty
Playlisty tematyczne
