Graffiti upamiętnia zmarłego nastolatka

i

Autor: archiwum prywatne Graffiti upamiętnia zmarłego nastolatka

Kalisz. Powstało graffiti dla tragicznie zmarłego kolegi. Chłopak zginął, bo nie chciał uderzyć dziecka

2020-05-26 9:37

16-letni Dominik N. z Kalisza (woj. wielkopolskie) zmarł po tragicznym upadku w skateparku. Chłopak wykonywał akrobację na rowerze, ale upadł, ponieważ drogę miała mu zajechać dziewczynka na hulajnodze. - Żeby jej nie uderzyć, musiał zmienić tor lotu - mówią jego koledzy, którzy widzieli całą sytuację. Niestety chłopak chwilę wcześniej zdjął kask, uderzył głową o betonowe podłoże i mimo wysiłków lekarzy, zmarł w szpitalu. Jego przyjaciele - za zgodą władz miasta - w miejscu tragedii wykonali upamiętniające nastolatka graffiti.

Na miejscu tragedii wciąż płoną znicze, ale teraz o dramacie, który wydarzył się w miejscu, gdzie powinna być tylko zabawa - przypomina przede wszystkim graffiti, które dla zmarłego nastolatka wykonali koledzy. To napis „Pamiętamy o Tobie Domson” i czerwona róża.

Graffiti upamiętnia zmarłego nastolatka

i

Autor: archiwum prywatne Graffiti upamiętnia zmarłego nastolatka

Do tragedii doszło tydzień temu. Dominik N. każdą wolną chwilę spędzał w skateparku przy ul. Parkowej w Kaliszu. Trenował prawie codziennie. - Miał talent - mówią jego starsi koledzy, którzy również zajmują się ewolucjami na rowerach. - Skok, który wykonywał polegał na tym, aby podskoczyć delikatnie z 15 cm pod taki jakby krawężnik i zaskoczyć na tak zwany „FLAT", czyli na obydwa kola z wysokości 1.5 m - opisywał SUPER EXPRESSOWI kolega Dominika, który był z nim w skateparku. Dominik skoczył tak dwa razy w kasku, ale do trzeciego skoku postanowił już ten kask zdjąć. - Przekonywałem go, żeby nie skakał bez kasku, ale nic to nie dało - mówi kolega Dominika. Nastolatek tylko się uśmiechnął i pojechał… Kilka sekund później doszło do tragedii. Dominik spadł na głowę. Chociaż ratownicy walczyli o jego życie, chłopak zmarł w szpitalu.

Świadkowie twierdzą, że drogę 16-latkowi przejechała dziewczynka na hulajnodze i to właśnie to mogło doprowadzić do wypadku. - Sprawdzamy to. Będziemy przesłuchiwać wszystkich świadków. Apelujemy do świadków zdarzenia, którzy byli na miejscu tragedii i nie zostali jeszcze przesłuchani, aby sami zgłaszali się na policję - mówi Anna Jaworska - Wojnicz. Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie tragedii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki