Ciała psów i kota na posesji pod Buskiem-Zdrojem
Do 5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju znęcał się nad psem, co skończyło się śmiercią zwierzęcia. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Chmielniku, Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą kieleckiej komendy i pracownicy fundacji na rzecz ochrony zwierząt weszli na początku lipca na posesji 42-latka, gdzie zamieszkiwał z dwiema kobietami - to jedna z nich powiadomiła o wszystkim mundurowych.
Z posesji zabrano 14 żywych zwierząt, w tym 12 psów, kota i żółwia, ale jednocześnie znaleziono tam 6 martwych stworzeń: 5 psów i kota.
- Mężczyzna usłyszał na razie zarzut dotyczący śmierci jednego z psów, ale cały czas badamy m.in., jak doszło do zgonu pozostałych zwierząt, więc niewykluczone, że na dalszym etapie postępowania zakres odpowiedzialności 42-latka zostanie zwiększony. Na razie wiemy, co było motywem jego postępowania, nie był wcześniej karany - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Zyta Wanat, p.o. prokuratora rejonowego w Busku-Zdroju.
Pracującym na miejscu zdarzenia policjantom udało się, że ustalić, że zmarły pies był wcześniej rzucany o ziemię i pojony alkoholem.
- Co do pozostałych zwierząt to zostały one zabezpieczone przez fundację obecną na miejscu, a w ich sprawie toczy się odrębne postępowanie nadzorowane przez prokuraturę. Jak wskazują ustalenia śledczych, ten wątek jest rozwojowy - dodaję mundurowi.
Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem, działając ze szczególnym okrucieństwem. Sąd Rejonowy w Busku-Zdroju przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na okres jednego miesiąca.