Straż pożarna

i

Autor: Grzegorz Kluczyński

PIĄTY pożar śmieci w Fałkowie. PSP: To GRUBSZA SPRAWA, nie mamy sprzętu

2019-10-11 16:25

W czwartek o godzinie 18:35 doszło do zapłonu składowiska śmieci Fałkowie. To piąty taki przypadek w tym roku i drugi w ciągu tygodnia. Akcja dogaszania trwa nadal, a notoryczne pożary hałdy śmieci wymagają dodatkowej aktywności koneckiej straży pożarnej, choćby w zakresie organizacji koparki, której straż pożarna w Końskich nie posiada.

Na miejsce pożaru udało się sześć zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała do godziny 20, potem rozpoczęło się dogaszanie terenu, które trwa do tej pory. W międzyczasie załoga strażaków się wymieniła, a teraz pracują tam dwie jednostki.

- W nocy odesłano ochotników, a do teraz teren dogaszają dwie jednostki ratowniczo-gaśnicze. Działania wciąż trwają - potwierdza Mariusz Czapelski, rzecznik koneckiej straży pożarnej.

Oficer prasowy koneckiej straży twierdzi, że kolejny już pożar to nie przypadek. Jak przypomina Mariusz Czapelski, częste pożary to efekt fatalnego stanu wysypiska śmieci. Hałda w Fałkowie to tak naprawdę wielka kupa śmieci, która rozrasta się w niekontrolowany sposób.

- To wysypisko powinno być zupełnie inaczej zagospodarowane. Powinny tam być urządzenia które odgazowują metan, który się w takich sytuacjach wydziela. Na tym składowisku zamiast ubywać, przybywa śmieci - podkreśla rzecznik. - Ze składowiska, na którym powinna być rotacja materiału, kiedy ktoś przywozi śmieci, właściciel to przerabia i materiału ubywa, zrobiło się wysypisko, które nie spełnia standardów - tłumaczy Mariusz Czapelski. 

Ciągle powtarzające się pożary to kłopot dla straży pożarnej i zagrożenie dla środowiska. Oficer prasowy straży pożarnej w Końskich wyjaśnia jednak, że działania w sprawie niekontrolowanej hałdy śmieci prowadzi prokuratura i Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. 

- My, jako straż pożarna, mamy tylko dwa paragrafy, z których moglibyśmy skorzystać: bezpośrednie zagrożenie życia, które nie występuje, oraz bezpośrednie powstanie pożaru, pod co również nie można zakwalifikować zdarzenia. Krótko mówiąc, jest to grubsza sprawa jak na straż pożarną, my wykonujemy tylko ustawowo swoje zadania, a "mądre głowy" na górze myślą, jak to rozwiązać - mówi rzecznik.

Mariusz Czapelski wyjaśnia, że zakaz użytkowania obiektu nie jest dobrym rozwiązaniem, bo do pożarów i tak mogłoby dochodzić, a w obecnej sytuacji straż pożarna korzysta z pomocy właściciela składowiska, który wspiera działania straży swoim sprzętem. 

- Gdyby zakaz został wydany, właściciel mógłby powiedzieć: "teraz to sami sobie gaście ten pożar". Odpadałaby nam pomoc jego sprzętu, a właściciel robi nam główną robotę, rozgrzebując śmieci. Nie mamy sprzętu, którym moglibyśmy takie działania prowadzić, a z wynajęciem takiej maszyny jest problem, bo przecież nie stoi gdzieś u kogoś za stodołą. To też są grube pieniądze, jeśli chodzi o koszt prowadzenia takiego działania.

Głównym problemem składowiska pod Końskimi jest niekontrolowany przyrost śmieci. W efekcie składowisko zmieniło się w wysypisko. O sprawie wiedzą już odpowiednie służby, które zajmują się kłopotliwą hałdą śmieci. Na chwilę obecną stanowi ona zagrożenie zarówno dla życia i zdrowia ludzi, jak i środowiska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki