Tragedia w Pińczowie. Mąż pobił Katarzynę na śmierć.

i

Autor: Facebook Tragedia w Pińczowie. Mąż pobił Katarzynę na śmierć.

Zabił żonę, uderzając jej głową o ścianę. Jest akt oskarżenia dla zabójcy pielęgniarki z Pińczowa!

2021-07-01 8:56

To tragiczne zdarzenie przed prawie rokiem wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami Świętokrzyskiego, ale i całej Polski. 36-letnia pielęgniarka Katarzyna została brutalnie zamordowana przez własnego męża Przemysława, między obojgiem nie układało się od jakiegoś czasu. Mężczyzna przyszedł pod szpital, w którym pracowała jego żona, wywołał ją na zewnątrz, po czym wpadł w furię i uderzał jej głową o ścianę budynku. Kobieta upadła na ziemię, początkowo była przytomna, ale jej stan szybko się pogorszył. Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie przygotowała akt oskarżenia w sprawie mężczyzny. Przemysław M. nie będzie mógł powoływać się w sądzie na brak poczytalności i liczyć na umorzenie postępowania. Grozi mu dożywotnia odsiadka w więzieniu.

Do tragedii w Pińczowie doszło w czwartek 11 listopada 2020 roku. Wczesnym popołudniem, około godziny 14:00, przed drzwi budynku fizjoterapii podbiegł niezwykle rozemocjonowany Przemysław M. Wzburzony mężczyzna stanowczo domagał się, by jego żona wyszła przed gmach lecznicy. Kasia stawiła się na rozmowie z mężem, ale ta szybko przerodziła się w kłótnię, jej koleżanki słyszały podniesiony ton głosu Przemysława M. Małżonkowie awanturowali się, atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. W pewnym momencie agresja u męża Katarzyny sięgnęła zenitu, rozjuszony mężczyzna złapał swoją żonę od tyłu za kark i zaczął uderzać jej głową o ścianę budynku. 

CZYTAJ TEŻ: 10 metrów od brzegu dryfowało ciało! Makabryczne odkrycie w powiecie kieleckim

Zszokowana i ranna kobieta trafiła do szpitala, początkowo była przytomna, rozmawiała z personelem. Po kilku godzinach doszło do gwałtownego załamania stanu zdrowia. Lekarze byli bezsilni. Kasia zmarła. Okoliczności jej śmierci wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie. Po kilkumiesięcznym śledztwie do sądu skierowano akt oskarżenia w sprawie Przemysława M. Mężczyźnie śledczy zarzucają spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią. Przemysław M. nie przyznał się do zarzutu, jak stwierdził, jedynie odepchnął swoją żonę w wyniku kłótni. Grozi mu dożywotnia odsiadka w więzieniu!

Oskarżony w kwietniu przebywał na obserwacji w szpitalu psychiatrycznym, biegli orzekli, że gdy doszło do tragicznego zdarzenia pod szpitalem, miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i kierowania swoim postępowaniem. Co więcej, czyn którego się dopuścił, nie wynikał z pobudek psychotycznych.

Jak nieoficjalnie wiadomo w małżeństwie Przemysława i Katarzyny nie układało się najlepiej, para była w trakcie rozwodu. Po tragedii w Pińczowie najbardziej poszkodowany został synek pary, który - jak powtarzają mieszkańcy miasta - był oczkiem w głowie Kasi i Przemysława. W wyniku krótkiej chwili malec stracił mamę, a jego ojcu grozi dożywocie za kratami.

Ślad stopy Matki Boskiej odciśnięty w kamieniu, uzdrawiające źródełko, zabytkowa kaplica, 350 lat tradycji. Święte Miejsce pod Brzeźnicą na Podlasiu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki