Kolejny akt agresji wobec lekarza w pracy
Kolejny bezpardonowy atak na lekarza w Polsce – tym razem ofiarą agresora padła lekarz psychiatra z Koszalina, która w środę, 4 czerwca została zaatakowana przez mężczyznę, który utrzymywał, że w przeszłości był jej pacjentem. Mężczyzna groził lekarce śmiercią. Kobieta została zabrana do szpitala z obrażeniami twarzy oraz złamanymi palcami. Sprawca, 45-letni Tomasz Ś., został zatrzymany. Przyznał się do winy. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
- Zbieramy żniwo bezczynności wobec agresji w stronę lekarzy. Znów było o krok od tragedii, a ze strony Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji słyszymy tylko deklaracje wsparcia i słowa oburzenia – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie. - Czas na konkretne działania, bo nie może być tak, że lekarze będą bać się swoich pacjentów.
"Nie ma naszej zgody na to, by lekarze nie mogli czuć się bezpiecznie"
Oburzenie lekarzy jest coraz większe, bo nie ma tygodnia, by opinia publiczna nie dowiadywała się o tym, że zaatakowany został lekarz, lekarz dentysta lub ratownik medyczny. Sektor ochrony zdrowia narażony jest na ataki agresji ze strony sfrustrowanych pacjentów, którzy nie zawsze rozumieją zależności systemowe i to właśnie lekarzy obwiniają za np. kolejki lub brak możliwości leczenia.
- Jest to kolejny przykład agresji pacjenta wobec lekarza. Nie ma naszej zgody na to, by lekarze nie mogli czuć się bezpiecznie w swojej pracy - dodaje Michał Bulsa. - Zadaniem rządzących jest opracowanie takiego systemu zabezpieczenia lekarzy, lekarzy dentystów i ratowników medycznych, by zapewnić pacjentom dostęp do leczenia, a jednocześnie, by lekarze nie bali się pracować i spotykać z pacjentami. Słyszymy wiele zapewnień, ale efektywność ich realizacji nie jest satysfakcjonująca.
Michał Bulsa zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny czynnik dyskusji o bezpieczeństwie lekarzy.
- Pacjenci wymagający wsparcia psychiatrycznego powinni być objęci szczególną opieką i ochroną. Jeżeli widzimy, że pacjent jest w stanie, który wskazuje na to, że może być niebezpieczny dla siebie lub dla otoczenia, to należy go kontrolować. Bardzo często pacjent wychodzi ze szpitala i znika lekarzom z oczu. Potem jednak może okazać się, że człowiek wymagający leczenia psychiatrycznego będzie sprawcą ataku. To ważny temat - podkreśla prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
"Kiedyś lekarze mieli wysoki autorytet"
Głos w sprawie zabrała również Okręgowa Rada Lekarska w Koszalinie.
- Jest to oburzająca sytuacja, która bardzo nas zasmuca. To nie pierwszy atak na medyka. Składa się na to wiele rzeczy, które są w przestrzeni medialnej. Medyków obwinia się za niepowodzenia systemu ochrony zdrowia, społeczeństwo jest bardzo sfrustrowane tym, co się dzieje, jesteśmy rozemocjonowani np. polityką. W ludziach budzą się emocje, jakich kiedyś nie było. Nigdy nie było tak, że ktoś podniósł rękę na lekarza. Wymiar sprawiedliwości jest zbyt wolny, a wiele osób ma poczucie bezkarności, gdy obrazi kogoś czy uderzy. To jest niedopuszczalne – mówi Katarzyna Krystosik-Łasecka, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Koszalinie. - Niebezpieczeństwo jest wpisane w nasz zawód, każdy lekarz jest tego świadomy, ale musimy zapobiegać agresji. Jest we mnie wielki smutek. Kiedyś lekarze mieli wysoki autorytet, a dzisiaj niestety.
Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie oraz Okręgowa Rada Lekarska w Koszalinie deklarują wsparcie psychologiczne i prawne dla lekarki objętej atakiem oraz oczywiście wsparcie psychologiczne.
Źródło: Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie
