Ostatnia kontrola stadionu wykazała, że nie nadaje się on do biegania, ma dziury, po deszczu zostają kałuże, a tartan przy minimalnej grubości 15mm w niektórych miejscach ma zaledwie 3mm.
- Zarząd obiektów sportowych od dwóch lat przynajmniej informuje Urząd Miasta o sytuacji takiej, ze tartan musi zostać wymieniony. Ma on żywotność 10 lat, a nasz ma już 13 lat - mówi Andrzej Pawłowski - zastępca prezesa zarządu i dodaje, że przy dotacji 50 tysięcy złotych po wszystkich opłatach na całoroczną działalność klubu zostaje ok. 30 tysięcy, a koszty to nie tylko utrzymanie stadionu.
Mimo wielu próśb o zwiększenie dotacji, klub nie otrzymał od Urzędu Miasta żadnej odpowiedzi. A zatem możliwe, że medalistką olimpijską będzie mógł się pochwalić Lublin, a nie Koszalin.