9-letni chłopiec, który chodził sam po ulicach Oświęcimia, uciekł wcześniej z jednego z domów dziecka w województwie śląskim. Po tym jak pomogli mu policjanci, okazało się, że maluch opuścił placówkę, by odnaleźć swoją babcię. 9-latek wsiadł jednak do przypadkowego pociągu, w wyniku czego dotarł Oświęcimia, gdzie zauważyła go jedna z przypadkowych osób.
i
Autor: (2)/ Shutterstock9-letni chłopiec, który chodził sam po ulicach Oświęcimia, uciekł wcześniej z jednego z domów dziecka w województwie śląskim. Po tym jak pomogli mu policjanci, okazało się, że maluch opuścił placówkę, by odnaleźć swoją babcię, zdj. ilustracyjne
Oświęcim. 9-latek uciekł z domu dziecka, żeby znaleźć babcię
Chłopiec, który błąkał się po ul. Kolbego w Oświęcimiu, nie został porzucony, a sam uciekł z domu dziecka w województwie śląskim. Do zdarzenia doszło w piątek, 28 czerwca, po godz. 18. Na 9-latka zwrócił uwagę przypadkowy mężczyzna, mieszkaniec sąsiednich Witkowic, informując o wszystkim miejscową policję. Patrol szybko namierzył małego uciekiniera i zabrał go do restauracji, bo chłopiec był bardzo głodny. W międzyczasie dyżurny tamtejszej komendy ustalił, że funkcjonariusze ze Śląska wszczęli niedawno poszukiwania za zaginionym. O jego znalezieniu powiadomiono właściwą komendę, której przekazano 9-latka.
Jak się okazało, jego babcia wcale nie mieszkała w Oświęcimiu, bo chłopiec po opuszczeniu placówki wsiadł po prostu do pierwszego lepszego pociągu, którym dojechał do miasta. Na szczęście został w porę dostrzeżony.
Ostatnia droga zaginionego Krzysztofa Dymińskiego
Rozwijamy nasz serwis dzięki wyświetlaniu reklam.
Blokując reklamy, nie pozwalasz nam tworzyć wartościowych treści.