"Apelujemy, prosimy, błagamy". Dramatyczny wpis krakowskiego MPK [AUDIO]

2017-04-12 18:36

We wtorek (11 kwietnia) w Krakowie doszło do dwóch potrąceń pieszych przez tramwaj. - Apelujemy, prosimy, błagamy - nie przebiegajcie na czerwonym świetle przez jezdnie i torowiska. Nie warto dla kilku minut oszczędzenia czasu stracić zdrowie, a nawet życie - przestrzega MPK we wpisie na Facebooku.

Apel został opublikowany na fanpage'u. - Rzeczywiście może jest dramatyczny, ale ma swoje uzasadnienie - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK. - We wtorek, 11 kwietnia, mieliśmy dwa bardzo trudne przypadki, gdzie osoby młode biegnąc na czerwonym świetle wpadały wprost pod jadące tramwaje - dodaje.


Pierwsze wtorkowe zdarzenie miało miejsce z samego rana na rondzie Matecznego. Jak mówi Gancarczyk, pieszemu na szczęście nie stało się nic poważnego. Dramatyczny w skutkach był jednak wypadek, do którego doszło po południu w rejonie przystanku Rzebika. 20-latka straciła stopę. - Najgorszą rzeczą jaką może zrobić osoba piesza, to jest to co zrobiła ta dziewczyna: wybiegła zza stojącego na przystanku tramwaju na czerwone światło, pod jadący z naprzeciwka tramwaj - mówi rzecznik MPK.

- Piesi przelatują gdzie tylko popadnie. Zza tramwaju, zza autobusu, nie patrząc na nic - mówi pan Jerzy, motorniczy z 30-letnim stażem pracy. - Jadąc z szybkością 30 km/h, tramwaj potrzebuje minimum 20 metrów hamowania, i to awaryjnego, podczas którego mogą ucierpieć pasażerowie - tłumaczy.

Jak mówi pan Jerzy, sam w swojej pracy spotkał się z pewną trudną sytuacją. - Na pętli w Bronowicach Starych paręnaście lat temu ruszałem z przystanku dla wysiadających. Na pętli jest łuk, nie wszystko widać. Tramwaj ruszył, okazało się że z tyłu leciał pieszy pod wpływem alkoholu. Stopą nie trafił na chodnik, weszła mu obok, w torowisko. Złapało go za sandała, pociągnęło jakieś 10 metrów. Nie ucięło mu stopy, ale zmiażdżyło - opowiada.

- W ubiegłym roku takich potrąceń było 31, z czego trzy sytuacje zakończyły się niestety śmiercią pieszego. W każdym z tych przypadków winna była właśnie ta osoba piesza - mówi Marek Gancarczyk.

Motorniczowie przypominają, że nie warto ryzykować zdrowia i życia. - Każdy się spieszy. A teraz tramwaje jeżdżą co pięć minut w godzinach szczytu. A oni się spieszą, bo muszą zdążyć na ten jeden tramwaj - mówi pan Jerzy.

>>> 20-letnia dziewczyna wpadła pod tramwaj przy przystanku Rzebika


Posłuchaj materiału Marcela Wandasa, reportera Radia ESKA:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki