Kraków. Szokujące doniesienia o bestialstwie. Nad Maksem się znęcano?
Aż nie chce się wierzyć, że dorosły człowiek mógł zgotować takie piekło kilkuletniemu dziecku! 25-letni mieszkaniec Krakowa miał się znęcać nad synkiem swojej partnerki w wyjątkowo brutalny sposób. Opis tego bestialstwa, przedstawiony przez Biuro Obrony Praw Dziecka aż mrozi krew w żyłach. Przedszkolak miał być między innymi uderzany pięścią, kopany, podnoszony za włosy oraz bity w brzuch i żebra. Dodatkowo zwyrodnialec miał wsadzać głowę dziecka między drzwi i naciskał je w taki sposób, by sprawić kilkulatkowi jak największy ból. Chłopiec doznał złamania nasady kości ramieniowej. Jak opisuje "Fakt", sprawa wyszła na jaw dzięki jednej z internautek, która opisała w mediach społecznościowych tortury, które miały być stosowane przez ojczyma w stosunku do bezbronnego przedszkolaka. Mężczyzna nie tylko miał nie przejmować się cierpieniem małoletniego, ale chciał jeszcze wyłudzić pieniądze z odszkodowania za krzywdy doznane przez Maksia. W tym celu planował oszukać lekarzy ze szpitala i wmówić im, że chłopiec uległ wypadkowi w przedszkolu.
- Informujemy, że Biuro Obrony Praw Dziecka powiadomiło organy ścigania o ataku partnera matki na dziecko w wyniku którego chłopiec w wieku przedszkolnym doznał złamania nasady kości ramieniowej. Mężczyzna miał uderzać dziecko pięścią, uderzał dzieckiem o kierownicę, kopał dziecko leżące na ziemi, podniósł je za włosy włożył głowę dziecka między drzwi i przyciskał, uderzał w brzuch i po żebrach. Dziecko trafiło do szpitala, gdzie rodzice mieli stwierdzić, że uległo wypadkowi w przedszkolu. Sprawdzenie zapisu kamer w placówce wykluczyło jednak, że doszło do takiej sytuacji - powiadomiło Biuro Obrony Praw Dziecka.
Sprawą zajmuje się już policja w Krakowie. Jak przekazał nam podkom. Piotr Szpiech, rzecznik prasowy krakowskiej policji, 21-letnia matka chłopca oraz jej 25-letni konkubent zostali zatrzymani. Trwają czynności prowadzone przez mundurowych, ale decyzja o przedstawieniu zarzutów jeszcze nie zapadła. Dziecko znajduje się pod opieką biologicznego ojca. Ze względu na dobro postępowania przedstawiciele służb nie przekazują szczegółowych informacji na jego temat.