Na Podhalu zamiast kobiety chcieli pochować mężczyznę w damskim ubraniu

i

Autor: ARTUR HOJNY / SUPER EXPRESS

Chcieli pochować matkę, w trumnie był sąsiad w damskim ubraniu! Rodzina w totalnym szoku

2022-04-01 10:44

Już na samym początku musimy zaznaczyć, że nie jest to żart z okazji prima aprilis. Rzeczywistość okazuje się być bardziej zaskakująca niż nawet najbardziej wymyślne żarty. W ubiegły piątek zmarła mieszkanka niewielkiej Sieniawy w powiecie nowotarskim. Rodzina początkowo nie otwierała trumny. Modlono się nad zamkniętym wiekiem. Wszyscy byli przekonani, że w skrzyni znajduje się 68-letnia kobieta. Kiedy jednak trumnę otwarto, wyszło na jaw, że było tam... ciało sąsiada w damskich ubraniach!

Jako pierwszy o makabrycznej pomyłce doniósł portal Podhale24.pl. Wszystko zaczęło się w ubiegły piątek (25.05). Tego dnia w szpitalu zmarła 68-letnia Krystyna, mieszkanka miejscowości Sieniawa. Rodzina postanowiła, że wszystkie czynności związane z pogrzebem powierzy firmie "Charon" z Raby Wyżnej. Wydawało się, że cała uroczystość pójdzie zgodnie z planem. Bliscy 68-latki modlili się nad zamkniętą trumną. Byli przekonani, że w środku znajduje się jej ciało. - Przez dwa dni modliliśmy się przy mamie, to znaczy - myśleliśmy, że przy mamie - mówiła dla lokalnego portalu Maria, córka zmarłej.

Czytaj również: Tak wygląda grób 13-letniej Patrycji z Bytomia

W niedzielę trumna została otwarta. Żałobnicy z pewnością przecierali oczy ze zdumienia. Zamiast kobiety w skrzyni znajdował się... ich sąsiad! Józef miał na sobie garderobę 68-latki. Denatowi założono rajstopy i spódnicę. Okazało się, że zmarł tego samego dnia, co sąsiadka. Ciała znajdowały się w prosektorium w Nowy Targu.

Zobacz również: Makabra w Tychach. Zwłoki kobiety zawinięte w folię! W pobliżu cmentarza zatrzymano mężczyznę

Ukrył zwłoki w kanapie

Trwa wyjaśnianie całej sytuacji. Zakład pogrzebowy twierdzi, że to prosektorium pomyliło ciała. - Widziałem zwłoki jak wkładano je do trumny, były już ubrane w rzeczy, które przywiozłem i nie zauważyłem, że to był mężczyzna. Dopiero rodzina jak otworzyła trumnę mnie poinformowała, że to nie jest ta osoba. Ubieraniem zwłok zajmuje się prosektorium. Wkładają je do trumny - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" właściciel firmy "Charon" Grzegorz Sojka. Co ciekawe, to on podpisał protokół, zgodnie z którym informował, że odbiera właściwe zwłoki.

Czytaj koniecznie: Kiedy pogrzeb zamordowanego dziennikarza TVN? Podano szczegóły

Kompletnie inaczej zdarzenie widzi Zbigniew Hajnos, odpowiadający za prosektorium w Nowym Targu. - Właściciel zakładu pogrzebowego przyjechał w sobotę rano bez wcześniejszego umówienia się. A tego dnia miałem imieniny żony i miałem dużo spraw na głowie. Ogólnie soboty to dzień wewnętrzny. Dlatego on sam musiał zając się przygotowaniem zwłok. Czyli je ubrać. Przyjechał z pomocnikiem i robili to razem - tłumaczy Hajnos i dodaje, że jego rolą była jedynie pomoc przy załadowaniu trumny do karawanu.

Obaj panowie znają się kilkanaście lat. W obliczu takiej pomyłki trudno będzie tę relację odbudować. Tymczasem zrozpaczona rodzina zapowiada odpowiednie kroki prawne. Na koniec dodajmy, że gdy pomyłka wyszła na jaw, pan Józef został rozebrany z damskich ubrań, a ciuchy założono na zmarłą Krystynę. Jej pogrzeb odbył się poniedziałek. Z kolei 72-latek spoczął na cmentarzu we wtorek.

Zobacz koniecznie: Tak wygląda grób Magika z Paktofoniki

Sonda
Pogrzeb bez księdza jest lepszy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki