Dostali majonez zamiast czekolady. Krwiodawcy myśleli, że to żart

i

Autor: Shutterstock

Wielkanocna akcja

Dostali majonez zamiast czekolady. Krwiodawcy myśleli, że to żart

2024-03-20 12:02

W Krakowie honorowi krwiodawcy po donacji zamiast zwyczajowych czekolad otrzymali... dwa słoiki majonezu i trzy 50-gramowe chałwy. Niektórzy myśleli, że to żart, z kolei inni doszukiwali się braków w zaopatrzeniu w czekolady. Tymczasem akcja Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie jest związana ze zbliżającą się Wielkanocą. Krwiodawcy sami wybierają, jakie produkty wolą dostać.

Dostali majonez zamiast czekolady. Krwiodawcy myśleli, że to żart

Od lat honorowe oddawanie krwi kojarzy się z czekoladami. Krwiodawcy otrzymują słodkości w ramach zrównoważenia wysiłku energetycznego związanego z oddaniem krwi. Wysiłek ten szacuje się na 4500 kalorii i właśnie produkty o takiej wartości energetycznej muszą otrzymać krwiodawcy. W Krakowie część krwiodawców była mocno zaskoczona możliwością otrzymania... majonezu zamiast czekolad. Niektórzy uznali nawet, że jest to żart. Nic podobnego! Akcja ma związek ze zbliżającą się Wielkanocą.

Krwiodawcy mają jednak wybór i sami decydują, jakie produkty chcą otrzymać. Jak podaje PAP, w pierwszym dniu akcji krwiodawcy chętniej wybierali pakiet składający się z majonezu (2 opakowania 330 ml) i trzech 50-gramowych chałw niż tradycyjny zestaw z czekoladami.

Osobie, która oddała krew, musimy zapewnić posiłek regeneracyjny o wartości 4,5 tys. kalorii. Tyle kalorii ma dziewięć czekolad. Tyle samo kalorii mają też dwa 310-mililitrowe majonezy i trzy 50-gramowe chałwy. Nasi darczyńcy mogą wybrać zestaw czekolad lub zestaw złożony z majonezów i chałw. Póki co większym zainteresowaniem cieszą się majonezy i chałwy – powiedziała we wtorek PAP dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK) w Krakowie lek. Beata Mazurek. Poniżej dalsza część artykułu.

Czekoladowy kryzys. Kakao na wagę złota. Trzeba będzie zrezygnować z czekolad dla krwiodawców?

Wielkanocna akcja RCKiK w Krakowie jest ciekawostką, niemniej perspektywa rezygnacji z zaopatrywania krwiodawców w czekolady nie wydaje się niemożliwa. Wszystko przez czekoladowy kryzys. Najważniejszym składnikiem słodkiego przysmaku jest bowiem kakao, którego ceny biją obecnie rekordy niewidziane od kilkudziesięciu lat. Firma "Wawel", producent słodkości z Krakowa, wydał nawet komunikat giełdowy informujący, że "ceny kontraktów terminowych na ziarno kakaowe na giełdzie londyńskiej w okresie ostatnich 24 miesięcy wzrosły blisko 4-krotnie". Obecnie za tonę surowca niezbędnego do wytworzenia czekolady producenci płacą już ponad 6500 funtów brytyjskich (prawie 33 tys. zł). Przyczyną takiego wzrostu cen są słabe zbiory spowodowane suszą w Afryce. Głównymi producentami kakao na świecie są bowiem państwa afrykańskie: Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Ghana.   

Ze wzrostem cen kakao, a co za tym idzie cen czekolad, musiało się również zmierzyć... polskie Ministerstwo Zdrowia. W rozpisanym przez resort postępowaniu złożono tylko dwie oferty na dostawy czekolad dla krwiodawców. Za najkorzystniejszą uznano ofertę firmy "Terravita". Opiewała ona na kwotę ok. 88,5 mln złotych (za ponad 3 miliony pakietów składających się z 9 czekolad) i była o ok. 7 mln zł wyższa od kwoty, którą Ministerstwo Zdrowia planowało wydać na sukcesywną dostawę pakietów czekolad dla krwiodawców. Jeśli ceny kakao nadal będą rosnąć w tak zawrotnym tempie, to niewykluczone, że czekolady trzeba będzie zastąpić innymi, tańszymi produktami.   

Sonda
Oddajesz honorowo krew?
Protest rolników w Krakowie 20.03.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki