Lekarz z Krakowa odwołał swój ślub i zachęca do tego innych. Ludzie walczą o każdy oddech

i

Autor: Pixabay

Lekarz z Krakowa odwołał swój ślub i zachęca do tego innych. "Ludzie walczą o każdy oddech"

2020-08-26 13:11

- Nie chciałbym zafundować komukolwiek tego, co na co dzień widzę w szpitalu - powiedział kilka dni temu Grzegorz Siwek, rezydent anestezjolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, który zdecydował się przełożyć swój ślub. W całym kraju przybywa nowych ognisk koronawirusa, a głównym punktem zapalnym są uroczystości rodzinne, takie jak wesela.

Tylko w środę, 26.08.2020 Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 729 nowych zakażeniach koronawirusem. Najwięcej chorych ponownie zdiagnozowano w Małopolsce, która staje się jednym z najbardziej zagrożonych regionów w Polsce. Niestety coraz częściej nowe ogniska zakażeń pojawią się na weselach. Tylko po jednej uroczystości w województwie warmińsko-mazurskim na kwarantannę skierowano aż 600 osób. To goście i osoby, z którymi mieli kontakt. Po niedawnym weselu w Mszanie Dolnej do izolacji trafiło już 120 osób. Pracownicy sanepidu docierają do kolejnych. Z kolei w Malborku wśród bawiących się był zakażony mężczyzna objęty kwarantanną.

Ślub w najbliższym czasie planował także Grzegorz Siwek, lekarz z Oddziału Klinicznego Anestezjologii i Intensywnej Terapii krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego. Jak przyznał w jednym z telewizyjnych wywiadów, uroczystość nie odbędzie się, mimo że przyszli małżonkowie zdążyli już wysłać zaproszenia do gości, odebrali obrączki czy suknię ślubną. Co skłoniło lekarza pracującego bezpośrednio przy chorych na COVID-19 do odwołania własnego wesela?

- Jest coraz więcej chorych na COVID-19, którzy walczą o każdy oddech. Już nie przyjmujemy pacjentów z gorączką czy bólem mięśni. To już było. Planowałem wziąć ślub. W tej sytuacji jest to ryzyko. Ryzyko dla najbliższych, kolegów z pracy. Nie chciałbym zafundować komukolwiek tego, co na co dzień widzę w szpitalu - powiedział Grzegorz Siwek w telewizyjnym materiale.

Ministerstwo Zdrowia apeluje o rozsądek do uczestników wesel. Mimo to weselnicy zdają się bagatelizować zagrożenie. Anestezjolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie radzi, by tak jak on z narzeczoną poczekać, aż się sytuacja epidemiologiczna uspokoi się. Decyzję lekarza popiera Rafał Mostowy, biolog chorób zakaźnych z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W jego ocenie im więcej bawiących się, tym więcej potencjalnej transmisji, zakażonych i drugorzędnych infekcji.

- Zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa, takich jak odpowiedni dystans czy noszenie maseczek jest utopijne podczas wesel. Bliskie kontakty w zamkniętych pomieszczeniach są prawdopodobnie najlepszą drogą do rozprzestrzeniania się koronawirusa. Takie imprezy są idealnym miejscem do tworzenia nowych ognisk. Jest zrozumiałe, że podejmując się obecnie organizacji wesela waży się kwestie nie tylko epidemiologiczne, ale też rodzinne. Z epidemiologicznego punktu widzenia im mniej zaprosimy weselników, tym lepiej. Pamiętajmy o zachowaniu odległości, nie ściskajmy się, nie całujmy i nie obrażajmy się na te osoby, które nam tego odmówią. Nie odbierajmy tego osobiście. Uważam, że organizacja dużych wesel w czasie pandemii jest nieodpowiedzialnym i złym pomysłem - przekonuje dr Rafał Mostowy.

Super Raport 26 VIII (goście: Waszczykowski, Kowal)

Źródło: Uniwersytet Jagielloński

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki