Autorzy listu proszą o konsultacje społeczne w sprawie projektu kładki. Podkreślają, że projekt ma już 12 lat i w tym czasie dużo się w Kazimierzu zmieniło. Konkretnie; powstało więcej zieleni, którą kładka może zniszczyć.
- Tutaj ludzie piknikują, przychodzą całymi rodzinami. Jest tutaj jedyny plac zabaw bardzo dobrze wyposażony, stół do ping ponga, boisko do siatkówki. To wszystko, no nie powiem, że zniknie, ale przestanie być taką oazą odpoczynku i spokoju dla mieszkańców, to pewne - mówi współautorka listu Katarzyna Pilitowska.
Czytaj też:To kawiarnia, nie schronisko". Rodzice z dziećmi chcieli schronić się przed burzą, zostali wyproszeni
Mieszkańcy Kazimierza podkreślają, że nie chodzi im o to, aby kładka nie powstała, tylko żeby przedyskutować projekt i ewentualnie go nieco zmienić. Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich uważa, że nie ma takiej potrzeby.
- Pamiętajmy jakie obawy towarzyszyły budowie pierwszej kładki pieszo-rowerowej, kładki Bernatka. Tam też były argumenty, że znacząco zwiększy się ruch, że to będzie źle oddziaływało na budynki, które są w okolicy, nic takiego się nie dzieje - mówi urzędnik.
Czytaj też: Atak na Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie. Napastnik miał trzy noże
Autorzy listu otwartego skontaktowali się już z projektantami kładki, Biurem Lewicki Łatak. Ci nie widzą problemu by projekt skonsultować z mieszkańcami, ale miasto przypomina, że to przedłuży realizację inwestycji, która czeka na budowę już bardzo długo.
Posłuchaj naszego materiału:
Podcasty
Playlisty tematyczne
