Prawniczka zleciła porwanie kochanki męża. Zamaskowani bandyci wciągnęli młodą kobietę do bagażnika

i

Autor: Małopolska Policja 35-letnia prawniczka z Krakowa zleciła porwanie kochanki swojego męża.

To przestępstwo wstrząsnęło Krakowem

Sylwia K. miała zlecić porwanie młodszej kobiety. Specjalistka od zbrodni była zazdrosna o męża

Afera w krakowskiej palestrze! Pod koniec października lakoniczna informacja policyjna poruszyła całe środowisko. Sylwia K., znana adwokatka z Krakowa zleciła porwanie przyjaciółki swojego męża. Zleceniodawczyni usłyszała zarzuty prokuratorskie i została aresztowana, podobnie jak dwóch mężczyzn, którzy dokonali uprowadzenia. W tle sprawy jest zazdrość kobiety i jej podejrzenia, że mąż ma romans z młodszą od siebie kelnerką. Co ciekawe, Sylwia K. obroniła pracę magisterską w katedrze kryminalistyki i była specjalistką od zbrodni.

Afera, która wstrząsnęła Krakowem. Znana prawniczka miała zlecić porwanie przyjaciółki męża

Do porwania doszło 13 sierpnia w Skale. To właśnie w tym małym miasteczku, oddalonym około 30 km od Krakowa, dwóch zamaskowanych mężczyzn najpierw zaatakowało, a potem wciągnęło do bagażnika samochodu młodą kobietę. Wywieźli ją do lasu. Tam napastnicy zaczęli bić swoją ofiarę, zabrali jej torebkę z telefonem i pieniędzmi. W trakcie szamotaniny kobiecie udało się uciec. Dobiegła do najbliższych zabudowań i tam poprosiła gospodarzy o pomoc. – Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Policjanci przeprowadzili oględziny miejsca, gdzie zabezpieczyli ślady, w tym czapkę, którą zgubił jeden ze sprawców. Skrupulatnie zbierali i analizowali wszelkie informacje, które mogły doprowadzić ich do napastników. Intensywna praca operacyjna i procesowa pozwoliła na zdemaskowanie nie tylko dwóch agresorów, ale także 3 innych osób biorących udział w przestępstwie. Jak się okazało, zlecenie porwania wydała 35-letnia mieszkanka Krakowa. Chciała w ten sposób zemścić się na pokrzywdzonej za domniemaną relację z jej mężem. Wykonawcami uprowadzenia i pobicia był 23-latek z powiatu suskiego oraz 31-latek z Limanowszczyzny. Do przestępstwa wykorzystali samochód, który wypożyczyła 20 – letnia przyjaciółka jednego z nich. Natomiast po dokonaniu przestępstwa, zastraszaniem ofiary zajął się 33-letni krakowianin (...) zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód w Krakowie, gdzie na podstawie zebranego materiału dowodowego, zatrzymanym przedstawiono zarzuty. 35-latka odpowie za podżeganie do pobicia, rozboju , gróźb oraz zgwałcenia, a dwóch napastników za uprowadzenie i napad. 20-latka usłyszała zarzut pomocnictwa w przestępstwie. Natomiast 33-latek jest podejrzany o kierowanie gróźb karalnych wobec pokrzywdzonej – informuje biuro prasowe KWP w Krakowie. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód w Krakowie, sąd tymczasowo aresztował na okres 3 miesięcy zleceniodawczynię oraz sprawców uprowadzenia i rozboju – informuje biuro prasowe KWP w Krakowie.

Sylwia K. była zazdrosna o męża. Specjalizowała się w kryminalistyce

Nam udało się ustalić, że zleceniodawczynią porwania i pobicia jest Sylwia K., znana w środowisku krakowskiej palestry adwokatka. Kobieta obroniła swoją pracę magisterską w katedrze kryminalistyki, zajmowała się głównie sprawami kryminalnymi. Udzielała się także na uczelni. Swojego męża Marcina poznała na kursie tańca. Jak mówią znajomi małżeństwa, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Parę tworzyli nie tylko w życiu, ale także na parkiecie, wspólnie biorąc udział w różnych turniejach. Od wielu lat starali się o dziecko. Marcin S. zawodowo zajmował się gotowaniem. Jest nie tylko kucharzem, ale także właścicielem małego bistro w centrum miasta. To właśnie w tym lokalu gastronomicznym, jako kelnerka, zaczęła pracę rzekoma kochanka Marcina S. Prawniczka Sylwia K. już wcześniej podejrzewała męża o zdradę. Śledczy ustalili, że o jego romansie miała wiedzieć od maja, a przyjaciółce męża wysyłała groźby i nękała ją telefonami. Adwokatka była wtedy w ciąży. W lipcu urodziła dziecko, wcześniaka. Sylwia K. została wypisana ze szpitala kilka dni wcześniej, natomiast maluszek został w placówce. To właśnie wtedy, według śledczych miała zorganizować porwanie i pobicie rzekomej kochanki męża. Doszło do niego dwa dni po tym, jak odebrała dziecko ze szpitala. Jak mówią nam jej znajomi, Sylwia K. od dawna miała obsesje na punkcie tej kobiety, a mąż konsekwentnie miał odmawiać zwolnienia kelnerki z pracy. Małżeństwo Sylwii i Marcina już wcześniej borykało się z kryzysami. Para rozważała nawet rozwód. Ostatecznie do niego nie doszło, za to wspólnie wybudowali dom na obrzeżach miasta. Wygląda na to, że małżonkowie w końcu spotkają się na sali sądowej. Nie będzie to jednak sprawa rozwodowa, lecz kryminalna...

Zleciła porwanie kochanki męża. Zamaskowani bandyci wciągnęli młodą kobietę do bagażnika
Sonda
Czy obecnie w Polsce przestępczość jest większym problemem, niż w latach 90.?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki