TRAGEDIA na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej. Zerwany dach ZABIŁ trzy osoby, a winnych brak!

2020-06-03 9:18

W lutym tego roku na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej doszło do dramatu, w którym zginęła 52-letnia kobieta i jej dwie córki. Ich śmierć spowodował dach zerwany przez silny wiatr z prowizorycznej wypożyczalni narciarskiej na Rusińskim Wierchu. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, ale jak na razie nie posuwa się ono naprzód. Pan Paweł Kośnik, mąż i ojciec ofiar tragedii, powoli traci wiarę w sprawiedliwość.

Do tragedii na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej doszło 10 lutego. Zerwany przez silny wiatr dach z prowizorycznej wypożyczalni narciarskiej przygniótł kilka osób, w tym 52-letnią kobietę i jej dwie córki.

Niestety nie udało się uratować im życia, wszystkie trzy poniosły śmierć i zostały pochowane na cmentarzu w Ursusie.

Natychmiast po tragedii ruszyło śledztwo, które ma ustalić winnych zdarzenia. Po kilku miesiącach nie posuwa się ono naprzód, a pan Paweł Kośnik, mąż i ojciec ofiar powoli traci nadzieję na sprawiedliwość. Swoimi wątpliwościami podzielił się w programie Uwaga! TVN.

– Póki co, nie widać postępów w śledztwie. Obawiam się, że winny nie zostanie wskazany. Jeden wskazuje drugiego, umowy są niejasne, w grę wchodzą samowole budowlane. Trudno wskazać winnego - powiedział dziennikarzom Uwagi! TVN pan Paweł Kośnik. 

Według krakowskiej Prokuratury Okręgowej, za postawieniem prowizorycznej wypożyczalni narciarskiej na Rusińskim Wierchu stoi 35-letni mieszkaniec Nowego Targu Tomasz Ż., on jednak winą obarcza właściciela działki, na której stał obiekt.

Tomasz Ż. został on objęty stosunkowo łagodnymi środkami zapobiegawczymi w postaci zakazu opuszczania kraju i poręczenia w kwocie 4 tysięcy złotych. 

Według śledczych na stan sprawy wpływ miała epidemia koronawirusa.

– Śledztwo może być opóźnione przez sytuację epidemiologiczną. Nie możemy wciąż otrzymać opinii biegłego z zakresu budownictwa, która to byłaby podstawą do tego, by zmienić, czy poszerzyć zarzuty Tomaszowi Ż. – powiedział Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Według ustaleń dziennikarzy Uwagi! mimo nakazu rozbiórki felerna wypożyczalnia narciarska w dalszym ciągu nie została zrównana z ziemią. 

- Mnie została tylko żałość i myśl o tym, że zobaczą to osoby odpowiedzialne bezpośrednio za te bezmyślne działanie, które doprowadziły do tak wielkiej tragedii, która mnie spotkała – dodaje pan Paweł Kośnik.

Naćpany i bez prawa jazdy staranował radiowóz! Prawie zabił człowieka!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki