Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Do nieumundurowanych policjantów podeszło dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich powiedział funkcjonariuszom, że ma do sprzedania „wspomagacze”. Potem wyjaśnił, że chodzi o mefedron.
Polecany artykuł:
Mężczyźni zostali wylegitymowani. Nie posiadali stałego miejsca zamieszkania. 19 i 23-latek mieli przy sobie nie tylko mefedron, ale i kilka gramów marihuany. Środki były w porcjach, przygotowane do sprzedaży. Dilerzy chodząc po krakowskich Plantach szukali nabywców na towar. Mężczyźni usłyszą zarzuty posiadania i handlu środkami odurzającymi, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
To kolejny w ostatnim czasie przypadek "pechowych" dilerów w Krakowie. Do podobnej sytuacji doszło w styczniu. Do nieumundurowanych policjantów patrolujących Planty podszedł młody mężczyzna. Rozpytywał, czy w tym rejonie często pojawia się policja. Powiedział, że ma do sprzedania ecstasy i nie chciałby wpaść.