Czarne dwa dni na drogach. Śmierć czekała na zakręcie. "Jazda motocyklem, to nie gra komputerowa!"

2025-07-13 10:50

To były czarne dwa dni na drogach powiatu szczycieńskiego. Trzy ofiary śmiertelne. Trzy motocykle. Trzy ludzkie tragedie. Julita, Tomasz i Łukasz – każde z nich miało plany na życie. Teraz są tylko znicze przy drodze. I pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Co poszło nie tak?

Czarne dni na drogach. "Jazda motocyklem to nie gra komputerowa"

36-letnia Julita D., znana dentystka ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie), wsiadła na motocykl, by – jak wielu w piękny, letni dzień – poczuć wiatr i wolność. Na krętej trasie w okolicy Spychowa postanowiła wyprzedzić samochód. Nie przewidziała, że zza zakrętu wyjedzie BMW. Zderzenie było potężne, choć Julita nie zginęła na miejscu. Walczyła. Ratownicy zabrali ją śmigłowcem do szpitala, ale obrażenia były zbyt poważne. Osierociła 7-letnią córeczkę.

Jeszcze nie ucichły syreny, jeszcze nie ostygła trasa pod Spychowem, gdy kolejna tragedia rozegrała się niedaleko w Pasymiu. 19-letni Łukasz G. wyprzedzał kolumnę aut. Wprost pod innego motocyklistę. Tamten nie miał szans – 49-letni Tomasz D. z Olsztyna zginął na miejscu. Miał jechać na spotkanie ze znajomymi motocyklistami. Łukasz przeżył wypadek, ale w stanie krytycznym trafił do szpitala. Przez kilka dni lekarze walczyli o jego życie. Przegrali...

- Jazda motocyklem to nie gra komputerowa. Chwila nieuwagi, błąd, zła droga, brawura – to kosztuje życie – mówił ksiądz podczas kazania na jednej z trzech mszy żałobnych. Te słowa dźwięczą w uszach wielu. Bo śmierć, która przyszła z taką siłą, zostawiła po sobie pustkę, łzy i przerażenie.

Wszystko wydarzyło się niemal w tym samym czasie i miejscu. Powiat szczycieński – jedno z ciekawszych miejsc Warmii i Mazur – stał się sceną motocyklowego dramatu. Winna była droga? Kręta, wąska, pełna zdradliwych zakrętów – to tam śmierć czai się za każdym drzewem. Czy może brawura? Przecież każdy z tych motocyklistów znał swój sprzęt. Ale nawet najlepszy motocykl nie wybacza błędów.

Motocykliści mówią o "zakrętach śmierci" – miejscach, gdzie asfalt kończy się nagle, a pobocze to tylko pułapka. Tam nie ma marginesu na pomyłkę. Tam wszystko dzieje się w sekundę.

Policja zapowiada więcej kontroli. Czy to pomoże? Trudno uwierzyć. Bo pasja do jazdy, do prędkości, do wolności – nie znika od policyjnych patroli. A zakręty, błąd oceny, chwila nieuwagi – to wciąż zbyt częsty finał jazdy jednośladem.

Trzy pogrzeby. Trzy rodziny, które nie mogą się otrząsnąć. Trzy puste miejsca przy stole.

I tylko znicze przy drodze palą się jak wyrzut sumienia.

Super Express Google News
W tym regionie utonęło aż 5 osób. Wśród ofiar 11-latka
Sonda
Czujesz się bezpieczny na polskich drogach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki