Dramat ratowników na Mazurach. Krzyczeli, że nas poćwiartują

i

Autor: Shutterstock Zdj. ilustracyjne.

Dramat ratowników

Dramat ratowników na Mazurach. "Krzyczeli, że nas poćwiartują"

2023-07-31 10:15

Wakacje to okres intensywnej pracy ratowników, m.in. na Mazurach. I choć ratownicy podkreślają, że wielu plażowiczów czy żeglarzy stosuje się do zasad i ich zaleceń, niestety nie brakuje turystów myślących i działających brawurowo, którzy ignorują słowa ratowników, a wręcz grożą im.

Ratownikom grożono śmiercią. "Patologia"

Jarosław Sroka, dyrektor Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Giżycku, przybliżył kulisy pracy ratowników w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Olsztyn". Sroka przyznaje, że wiele osób docenia pracę ratowników i stosuje się do ich uwag lub poleceń. Niestety, nie wszyscy. Złą sławą cieszy się plaża w Rynie. - Jaskrawym tego przykładem jest plaża w Rynie, którą opiekujemy się od tego sezonu i gdzie wyznaczyliśmy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, strefy dla kąpielisk. Niestety miejscowej patologii, bo tych osób nie da się inaczej określić, się to nie spodobało. Zaczęli nas straszyć, grozić śmiercią, krzyczeli nawet, że nas poćwiartują, że krew się będzie lała. A to tylko dlatego, że wymagamy przestrzegania regulaminu kąpieliska - opowiada Sroka w rozmowie z "Wyborczą". Sprawą zajęła się policja, która patroluje plażę w Rynie. Dyrektor MOPR w Giżycku wręcz obawia się o życie swoich ratowników. - Ci ludzie, chyba kryminaliści, traktują tę plażę jak swoją własność, gdzie dowodzą, rządzą i żaden ratownik nie będzie im fikać. Dla nich ten teren jest jak getto - mówi Sroka.

Kuriozalne skargi od turystów na Mazurach. W mailach straszą Putinem i NASA

Innym problemem są wszelkiego rodzaju skargi od plażowiczów, czasami ocierające się o absurd. - Mieliśmy na przykład skargę na to, że na plaży w Giżycku jest za dużo ratowników. Napisała o tym zaniepokojona turystka z Łodzi. I podkreśliła, że o tej "bulwersującej sprawie" powiadomi wszystkich łącznie z NASA i Putinem. Przyjadą i nas skontrolują - wspomina dyrektor Sroka i dodaje, że niektórym na wakacjach wydaje się, że wszystko im wolno. Do nieprzyjemnych sytuacji dochodzi też w sytuacjach, gdy ratownicy zwracają uwagę dzieciom na niewłaściwe zachowanie. Często rodzice wdają się w pyskówki z ratownikami.

Przy tej okazji warto przypomnieć, że bezpieczna kąpiel, to kąpiel w miejscu do tego przeznaczonym, które jest odpowiednio oznakowane i w którym nad bezpieczeństwem czuwa ratownik. „Dzikie kąpieliska” zawsze mają nieznane dno i głębokość, a woda w nich może być skażona. Nie wolno pływać też na odcinkach szlaków żeglugowych oraz w pobliżu urządzeń i budowli wodnych. Powinniśmy też przestrzegać regulaminu kąpieliska, na którym przebywamy. Stosujmy się do uwag i zaleceń ratownika. Nie pływajmy w wodzie o temperaturze poniżej 14 stopni, a także podczas burzy. Do wody nie powinniśmy wskakiwać rozgrzani. Dmuchany materac nie służy do wypływania na głęboką wodę, podobnie jak nadmuchiwane koło. Do wody nie wchodzimy po spożyciu alkoholu. Nie pływajmy na czczo lub tuż po posiłku. Pływając żaglówką, powinniśmy mieć ze sobą kapok. Dzięki tym zasadom łatwiej nam będzie o bezpieczny wypoczynek nad wodą.

CZYTAJ TEŻ: 68-latek nie wrócił z wyprawy na ryby. Najpierw odnaleziono łódkę. Potem potwierdziło się najgorsze

Źródło: "Gazeta Wyborcza Olsztyn"

Sonda
Czy lubisz wypoczywać na Mazurach?
Szokujący film piekarskiego ratownika medycznego. Nagranie odbija się szerokim echem w internecie
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki