Ogień buchał z ziemi! O krok od katastrofy ekologicznej i gazowej pod Ostródą

Dramatyczne sceny rozegrały się w niedzielę (23 marca) w miejscowości Lubajny pod Ostródą (woj. warmińsko-mazurskie). Kilkudziesięciu strażaków, policjantów, ratowników medycznych i ochotników walczyło z ogromnym pożarem w pobliżu schroniska dla zwierząt. Płomienie sięgały aż 12 metrów wysokości, buchając wprost z ziemi. Pod nadzorem prokuratury prowadzone jest śledztwo w tej sprawie.

Super Express Google News

Pożar pod Ostródą

Początkowo ogień wyglądał na typowe, choć groźne, wypalanie traw – zjawisko, które każdego roku powoduje tysiące pożarów w Polsce. Jednak tym razem sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Ogień pojawił się w kilku miejscach jednocześnie, tuż przy jednym z dwóch schronisk dla bezdomnych zwierząt. Wzmógł się wiatr, a ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił. W pewnym momencie tuż obok drogi powiatowej i torów kolejowych prowadzących z Olsztyna na zachód Polski, z ziemi buchnął potężny płomień.

Ewakuacja schroniska. Psy wynoszono w popłochu

Strażacy byli bezradni – temperatura była tak wysoka, że woda natychmiast parowała. Ogień szalał. Na miejsce ściągnięto jednostki z całego powiatu oraz wolontariuszy. Ewakuowano jedno ze schronisk – 30 psów wyniesiono w popłochu z ogarniętego ogniem terenu. Dwie osoby zasłabły. Służby ratunkowe interweniowały natychmiast.

Płomienie buchały z ziemi

Wkrótce okazało się, że ogień wydobywa się nie tylko z podpalonych traw – płomienie buchały z ziemi, bo doszło do pożaru przyłącza gazowego. Dopiero późnym popołudniem udało się opanować sytuację, gdy po odcięciu gazu i wypompowania go z gazociągu płomień zgasł.

Prokuratura prowadzi śledztwo

Policja jeszcze tego samego dnia rozpoczęła dochodzenie. Zebrano materiały, przesłuchano świadków, zabezpieczono monitoringi. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratury – nie chodzi już tylko o pożar, ale o sprowadzenie realnego zagrożenia katastrofy. 

Jeśli sprawca zostanie ujęty, grozi mu do 8 lat więzienia. Może też zostać zobowiązany do pokrycia szkód – a te już dziś liczone są w setkach tysięcy złotych. Wśród nich: straty infrastrukturalne w schronisku, przerwy w ruchu kolejowym, interwencje służb, ewakuacja zwierząt.

Podpalanie traw to nie niewinna tradycja. To przestępstwo przeciw środowisku, ludziom i zwierzętom. Tym razem niewiele brakowało, by doszło do tragedii na wielką skalę. Policja apeluje: kto widział coś podejrzanego w rejonie pożaru, niech zgłosi się natychmiast.

CZYTAJ TEŻ: Pożar zabrał im wszystko, a w hydrantach susza! Lokalne władze nabrały wody w usta

Sonda
Wiesz co robić w przypadku pożaru?
Piekielny ogień buchał z ziemi
Polska na ucho
Wrota piekieł

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki