Skatował matkę, a po zbrodni poszedł spać. Ciało leżało w wannie

i

Autor: Shutterstock Skatował matkę, a po zbrodni poszedł spać. Ciało leżało w wannie

Bił i dusił

Skatował matkę, a po zbrodni poszedł spać. Ciało leżało w wannie

2023-03-28 19:45

Na 15 lat więzienia skazał we wtorek Sąd Apelacyjny w Białymstoku mieszkańca Giżycka za zabójstwo matki i znęcanie się fizyczne i psychiczne nad nią. Wyrok jest prawomocny. Prokuratura chciała surowszej kary - 25 lat więzienia, obrona - uniewinnienia lub kary łagodniejszej, a sam oskarżony - uchylenia wyroku i procesu od początku. Szczegóły zbrodni są wstrząsające. Szczegóły w dalszej części artykułu.

Bił i dusił matkę. Po zbrodni poszedł spać, ciało przełożył do wanny

Do zabójstwa doszło w sierpniu 2021 roku w jednym z mieszkań w Giżycku na Mazurach. Według ustaleń śledztwa, oskarżony bywał agresywny, po alkoholu wszczynał w domu awantury i stosował wobec matki przemoc psychiczną oraz fizyczną. W nocy, której doszło do zabójstwa, matka i syn byli w domu sami, oboje byli pijani. Oskarżony miał najpierw pobić matkę, a potem udusić kobietę.

Zdaniem śledczych, oskarżony po dokonaniu zbrodni poszedł spać. Następnego dnia nadal nie poinformował nikogo o śmierci matki. Zamiast tego owinął ciało kobiety w folię malarską, po czym przełożył do wanny i przykrył stertą rzeczy. Z tego powodu prokuratura postawiła mu zarzut znieważenia zwłok. Dopiero po czterech dniach od zbrodni policja otrzymała telefonicznie zgłoszenie, że w tym mieszkaniu, w łazience mogą być zwłoki kobiety zamordowanej przez syna.

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie oskarżony wyjaśniał, że w ogóle nie pamięta, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru. Zaprzeczył też, że znęcał się fizycznie nad matką. W pierwszej instancji zapadł wyrok 15 lat więzienia. Sąd przyjął, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, a za okoliczność łagodzącą uznał wcześniejszą niekaralność oskarżonego.

Sąd apelacyjny utrzymał karę dla zabójcy matki

Wyrok zaskarżyły obie strony. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał jednak karę łączną 15 lat więzienia. Wycofał zarzut znieważenia (zbezczeszczenia) zwłok matki oskarżonego i uznał, że było to jedynie wykroczenie polegające na tym, że "odstąpił od czynności związanych z pochówkiem". Sąd nie wymierzył za to kary.

- Zebrane w sprawie dowody (...) jednoznacznie wskazują, że nikt inny, tylko oskarżony jest sprawcą zabójstwa swojej matki - mówiła uzasadniając wyrok sędzia Brandeta Hryniewicka. Przypomniała, że mężczyzna tuż po zbrodni przyznał się do tego swemu ojcu. Sędzia mówiła, że wpływ na tę tragedię miała wcześniejsza sytuacja w domu, konflikty matki z synem, znęcanie się nad nią oraz nadużywanie alkoholu.

Do ważnych okoliczności wpływających na relacje w tej rodzinie, sąd zaliczył traumę obojga związaną z tragiczną śmiercią drugiego z synów - brata oskarżonego, który został śmiertelnie pobity.

- Oboje obwiniali się o tę śmierć, to doprowadziło też do tego, że spożywali alkohol, dochodziło do kłótni. Niewątpliwie sytuacja się pogarszała, o czym matka pisała też na Facebooku. To, czym dzieliła się z innymi osobami, będącymi tak jak ona w sytuacji po stracie dziecka, wskazuje, że bardzo cierpiała, ale że też po śmierci brata bardzo cierpiał oskarżony. Nie powstrzymało go to jednak od tego, by atakować matkę - mówiła sędzia.

Sąd apelacyjny uznał, że nie było powodów ani do podwyższenia, ani do obniżenia kary 15 lat więzienia. Sędzia Hryniewicka zwracała uwagę, że sprawca nie był wcześniej karany i nie jest zdemoralizowany w takim stopniu, że wymagałoby to kary eliminacyjnej, czyli 25 lat. Sąd wziął też pod uwagę sytuację rodziny i skruchę sprawcy, ale nie znalazł podstaw, by karę złagodzić w sytuacji, gdy chodzi o zabójstwo osoby najbliższej.

Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?
Robert Lewandowski po meczu z Albanią

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki