Policjant zastrzelił 32-latka

Tomasz zginął na oczach dzieci. Policjant strzelił mu prosto w serce

2023-07-27 9:06

Sąd Rejonowy w Giżycku wyznaczył pierwsze terminy rozprawy w sprawie Mateusza C. To policjant oskarżony m.in. o niezasadne użycie służbowej broni palnej i nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny oraz zranienie koleżanki z patrolu podczas policyjnej interwencji. Sprawa dotyczy zdarzenia z końca 2021 roku. W Wydminach podczas nocnej interwencji Mateusz C. strzelił do szamoczącego się z policjantami Tomasza N. Mężczyzna zmarł na oczach trojga dzieci.

Wydminy. Policyjna kula trafiła Tomka prosto w serce. Tragiczny finał interwencji

Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło 16 grudnia 2021 r. w Wydminach na Mazurach. Według ustaleń prokuratora, 37-letnia mieszkanka Wydmin w późnych godzinach zadzwoniła na policję. Jej pijany partner Tomasz N. awanturował się. W domu przebywało także troje dzieci. Na interwencję do Wydmin udał się dwuosobowy patrol, w tym Mateusz C., policjant z 8-letnim doświadczeniem.

Po wejściu na klatkę schodową, policjanci usłyszeli krzyki i szybko weszli do mieszkania. W środku zastali kobietę, troje dzieci (rok, 9 lat i 17 lat) oraz 32-letniego Tomasza N., który był głośny i agresywny. Mateusz C. chciał skuć go kajdankami. Tomasz N. nie dał się obezwładnić, więc policjant wydobył broń z kabury, odbezpieczył ją i wymierzył w kierunku Tomasza N. To oraz krzyki w kierunku Tomasza N. nie pomogły, podobnie jak użycie gazu pieprzowego.

W pewnym momencie, gdy oskarżony puścił Tomasza N., ten podjął próbę opuszczenia pomieszczenia. Pomiędzy nim a policjantami wywiązała się szarpanina. Jak informowała giżycka policja niedługo po tragedii, Tomasz N. miał nawet dusić interweniującą policjantkę. Cała trójka przewróciła się na łóżko. Wtedy to Mateusz C. z bardzo bliskiej odległości oddał strzał w kierunku Tomasza N. Kula trafiła go w klatkę piersiową, powodując szereg rozległych obrażeń wewnętrznych i śmierć mężczyzny. Ten sam pocisk, po przelocie przez ciało Tomasza N., zranił w okolice lewego nadgarstka towarzyszącą oskarżonemu policjantkę.

O całej sytuacji opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem" pani Elżbieta, narzeczona Tomasza N. To ona wezwała policję feralnej nocy. - Około godziny 4:00 Tomek źle się zachowywał - mówi pani Ela. Kobieta zawiadomiła policję, wiedząc, że Tomasz N. bał się policyjnych wizyt. Kobieta opowiada dalej: - Kiedy przyjechali na miejsce, od razu chcieli go aresztować, a on się im opierał, użyli gazu i nie czekając aż zacznie działać, rzucili go na łóżko.

Tomasz N. nadal nie potrafił się opanować. - Wtedy policjant wyciągnął broń i kazał mu się uspokoić, kiedy to nie skutkowało padł strzał. Rykoszet zranił też policjantkę, aż strach pomyśleć jak by trafili moje dzieci - dodaje kobieta. - Wystarczyło, żeby użyli pałki lub paralizatora. Po wszystkim policjant przeprosił mnie, że zastrzelił mojego narzeczonego - wspomina zrozpaczona pani Elżbieta.

Policjant strzelił Tomkowi prosto w serce. Zginął na oczach dzieci. Zobacz zdjęcia

Policjant nie przyznaje się do zarzutów

Według prokuratora Mateusz C. nie dopełnił obowiązków funkcjonariusza policji i przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że niezasadnie, wbrew przepisom ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, użył jej. - Jego błędy miały polegać na tym, że m.in. nie poinformował Tomasza N. o konsekwencjach niestosowania się do poleceń policjantów, w tym o prawie do użycia środków przymusu bezpośredniego, podjął nieskuteczną próbę wyeliminowania zagrożenia ze strony stawiającego czynny opór Tomasza N. oraz zapobieżenia eskalacji konfliktu, przed odbezpieczeniem broni i oddaniem strzału nie wyprowadził partnerki Tomasza N. i jej małoletnich dzieci do bezpiecznego pomieszczenia, niedostatecznie ocenił stopień i skalę występującego zagrożenia i ryzyka, przekraczając tym samym zasadę umiaru w stosowaniu środków przymusu bezpośredniego i broni palnej, zasadę adekwatności oraz minimalizacji skutków - wymienia sędzia Adam Barczak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.

W ocenie prokuratora, Mateusz C. z uwagi na możliwość oddania niekontrolowanego strzału podczas obezwładniania Tomasza N., naraził przebywające w pokoju osoby, w tym małoletnie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mateusz C. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień.

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie pod koniec 2022 r. przesłała do Sądu Rejonowego w Giżycku akt oskarżenia przeciwko funkcjonariuszowi policji Mateuszowi C. Sąd Rejonowy w Giżycku dwa pierwsze terminy rozprawy w tej sprawie wyznaczył na 6 i 11 września 2023 r. na godz. 9.

Sonda
Czy ufasz polskiej policji?
Pobił policjantów i uciekł sprzed sądu w Piasecznie. Wstrząsające nagranie
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki