Tragedia przed Rajdem Polski. Ekspert rozwiewa wątpliwości. "Takie wypadki będą się zdarzać"

2025-06-12 10:22

Fani sportów motorowych wstrzymali oddech po tragicznym wypadku pod Pasymiem (woj. warmińsko-mazurskie). W środę (11 czerwca) ekipa rajdowa z Włoch, trenująca przed rozpoczynającym się w weekend Rajdem Polski, wjechała w drzewo. Zginął 21-letni kierowca Mateo Doretto. - Zawsze z tyłu głowy musimy mieć to, że w tym sporcie wypadki się zdarzały, zdarzają i będą zdarzać - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Sebastian Rozwadowski, pilot rajdowy.

Super Express Google News

Spis treści

  1. Włoski kierowca Matteo Doretto zginął pod Pasymiem. Wypadek podczas ćwiczeń rajdowych
  2. Organizatorzy Rajdu Polski zabrali głos po wypadku włoskiej ekipy
  3. Czy zawiodło bezpieczeństwo? Zapytaliśmy eksperta, który rozwiewa wątpliwości
  4. Pilot rajdowy: "To sport wysokiego ryzyka, takie wypadki będą się zdarzać"
  5. Czy rajdy szutrowe są niebezpieczne? Ekspert wyjaśnia
  6. Rajd Polski na Mazurach. W weekend święto sportów motorowych

Włoski kierowca Matteo Doretto zginął pod Pasymiem. Wypadek podczas ćwiczeń rajdowych

W środę (11 czerwca) przed południem w okolicach Pasymia auto rajdowe, w którym jechała włoska ekipa, uderzyło w drzewo. Do zdarzenia doszło na zamkniętym odcinku treningowym drogi szutrowej. W samochodzie byli kierowca i pilot. Niestety, 21-letni Matteo Doretto zmarł pomimo reanimacji. Pilot trafił do szpitala. Według informacji przekazanych przez strażaków, włoskich rajdowców trzeba było wydostać z samochodu przy pomocy specjalistycznego sprzętu.

Organizatorzy rozpoczynającego się w piątek (13 czerwca) 81. Rajdu Polski poinformowali, że wypadek nie miał związku z rajdem ani poprzedzającymi go treningami, przygotowanymi przez organizatora. Organizatorzy wydali komunikat po tragicznym wypadku pod Pasymiem.

Organizatorzy Rajdu Polski zabrali głos po wypadku włoskiej ekipy

- W dniu dzisiejszym, podczas prywatnych testów doszło do wypadku załogi zgłoszonej do ORLEN OIL 81. Rajdu Polski. W wyniku tragicznego zdarzenia śmierć poniósł kierowca samochodu. Testy prowadzone przez firmę nie związaną z organizatorem rajdu odbywały się poza rejonem rozgrywania zawodów i nie miały bezpośredniego związku z rajdem, który zostanie rozegrany w dniach 13-15 czerwca 2025 roku - czytamy w treści oświadczenia organizatorów rajdu, którzy "wyrazy szczerego współczucia najbliższym zmarłego".

Czy zawiodło bezpieczeństwo? Zapytaliśmy eksperta, który rozwiewa wątpliwości

O komentarz do wypadku poprosiliśmy pilota rajdowego Sebastiana Rozwadowskiego. Warmińsko-mazurskie szutry zna doskonale. W przeszłości kilkukrotnie brał też udział m.in. w Rajdzie Dakar.

Trzeba bardzo mocno i jasno powiedzieć, że były to testy przed rajdem, organizowane przez profesjonalną firmę, z której usług ja z moimi kierowcami również korzystaliśmy. Na pewno wszystko odbyło się legalnie, z pełnym zabezpieczeniem w postaci karetek, straży pożarnej, która była 700 metrów od miejsca wypadku. Wszystko było bardzo dobrze zabezpieczone i nie ma mowy o winie organizatora czy udziale osób trzecich, które np. wjechały na trasę testów.

– mówi w rozmowie z „Super Expressem” Sebastian Rozwadowski.

Pilot rajdowy: "To sport wysokiego ryzyka, takie wypadki będą się zdarzać"

- To jest ogromna tragedia. Zginął młody człowiek, bardzo zdolny kierowca, miał 21 lat, był wschodzą gwiazdą włoskiego sportu motorowego. Wielkie wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich. Niestety, każdy wsiadający do samochodu rajdowego musi być świadomy, że to sport bardzo niebezpieczny - zwraca uwagę nasz rozmówca.

- Niestety, jest to sport piękny, kocham go i uprawiałem przez wiele lat, ale jest to spor wysokiego ryzyka i takie wypadki będą się zdarzać – uważa Rozwadowski. - Widać to nawet wtedy, gdy zawsze przed rajdem wykupuję ubezpieczenie na życie. Jest to najwyższa z możliwych stawek, bo jest to najwyższa grupa ryzyka - dodaje w rozmowie z naszym reporterem.

Wypadki na rajdach czy treningach to bardzo często nieszczęśliwe zbiegi okoliczności, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć i uniknąć. Na szczęście, patrząc na statystyki, zdarza się to niezwykle rzadko. Zawsze z tyłu głowy musimy mieć to, że w tym sporcie wypadki się zdarzały, zdarzają i będą zdarzać.

- uważa Sebastian Rozwadowski.

Czy rajdy szutrowe są niebezpieczne? Ekspert wyjaśnia

Po wypadku pojawiają się pytania, czy wąskie, szutrowe drogi w woj. warmińsko-mazurskim nie są zbyt niebezpieczne. Nasz rozmówca rozwiewa wątpliwości. - Rajdy szutrowe zawsze są rajdami relatywnie bezpiecznymi – ocenia nasz rozmówca. - Może się to wydawać dziwne osobom postronnym, bo jeździmy drogami szutrowymi, wąskimi, pośród drzew, natomiast zawsze szuter, piach i generalnie miękkie podłoże jest zawsze bezpieczniejsze niż rajdy asfaltowe.

Nasz rozmówca wyjaśnia, że podczas rajdu asfaltowego, gdy samochód traci przyczepność, jest go znacznie trudniej opanować niż podczas jazdy na nawierzchni szutrowej. - To auto wtedy cały czas „pływa”, cały czas jeździ „poślizgiem”, więc kierowca przyzwyczajony jest do tego, że samochód „ucieka” i musi dokonywać korekty. Poza tym „postawienie” auta, które wypadnie nam z drogi bokiem na rajdzie szutrowym jest znacznie łatwiejsze niż na asfalcie - tłumaczy uczestnik Rajdu Dakar.

Rajd Polski na Mazurach. W weekend święto sportów motorowych

Do wypadku pod Pasymiem doszło tuż przed 81. Rajdem Polskim, który potrwa w dniach 13-15 czerwca. - Wracam właśnie z Mikołajek, zapoznałem się z trasą – mówi Sebastian Rozwadowski. - Zachęcam wszystkich kibiców obecnych na rajdzie do pojawiania się w bezpiecznych, wyznaczonych strefach i słuchania się rad wszystkich osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. To wpływa na bezpieczeństwo kibiców i załóg. Przed nami święto sportu motorowego na Mazurach.

CZYTAJ TEŻ: Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski! Szokujące oświadczenie!

Sonda
Czy na polskich drogach czujesz się bezpiecznie?
JAN TOMASZEWSKI: Kadra przerosła Michała Probierza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki