- W Wozławkach doszło do tragicznego wypadku drogowego z udziałem pijanego kierowcy.
- W zdarzeniu zginęli 37-letni strażak ochotnik i jego 2-letni syn. Sprawca usłyszał zarzuty.
- Podejrzany uciekł z miejsca wypadku, a zatrzymany w domu pił alkohol, tłumacząc to szokiem.
- Prokuratura wnioskuje o areszt dla sprawcy – dowiedz się, co dalej z jego sprawą.
Do tragicznego wypadku doszło w piątek (15 sierpnia) wieczorem w Wozławkach w gminie Bisztynek. Sprawca wypadku był pijany, więc dopiero dwa dni po zdarzeniu prokuratura przesłuchała 35-letniego podejrzanego i przedstawiła mu zarzuty.
- Zarzuty dotyczą prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - powiedział w rozmowie z PAP prok. Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Dodał, że śledczy zarzucili też sprawcy wypadku ucieczkę z miejsca zdarzenia i to, że wiedząc, że spowodował wypadek, pił alkohol.
Podejrzany częściowo przyznał się do winy. Powiedział, że prowadził auto uczestniczące w wypadku, a ucieczkę z miejsca zdarzenia tłumaczył szokiem. Nie przyznał się do kierowania po spożyciu alkoholu. Picie po zdarzeniu też tłumaczył szokiem.
- powiedział prokurator Brodowski i dodał, że te wyjaśnienia będą poddane weryfikacji.
Prokuratura w Biskupcu jeszcze w niedzielę (17 sierpnia) miała wysłać do sądu w tym mieście wniosek o tymczasowe aresztowanie sprawcy wypadku na trzy miesiące. Sąd prawdopodobnie zajmie się tym wnioskiem w poniedziałek (18 sierpnia)
Do tragicznego wypadku w Wozławkach doszło w piątek (15 sierpnia) wieczorem. Policja podawała wówczas, że z nieustalonych przyczyn 35-letni mieszkaniec gminy Bisztynek swoim audi najechał na tył prawidłowo jadącej skody, którą podróżowała trzyosobowa rodzina. Na miejscu zginęli pasażerowie skody: 37-letni mężczyzna i 2-letni chłopiec. Kierująca skodą 35-letnia kobieta trafiła do szpitala. Po wypadku sprawca piechotą uciekł z miejsca wypadku. Gdy policja zatrzymywała go w jego domu, akurat pił alkohol.
Strażacy ochotnicy z Wozławek poinformowali w portalu społecznościowym, że zmarły był strażakiem ochotnikiem. Więcej w artykule Strażak i jego 2-letni synek nie żyją. Koledzy żegnają Zbigniewa. Tragedia w Wozławkach
Polecany artykuł: